Hej :) Dziś bardzo szybciutki pościk. Chciałabym pokazać Wam słodkości jakie przygotowałam dla swojego ukochanego i jego rodzinki. Z efektu końcowego jestem bardzo zadowolona, zarówno pod względem wizualnym jak i smakowym.
Postanowiłam przygotować babeczki na kruchym spodzie. Spody wypiekłam kilka dni wcześniej (wbrew pozorom, przechowywane w odpowiednich warunkach nie starzeją się/nie zsychają).
Środki wypełniłam galaretką, pokrojoną w kosteczkę. Wybrałam dwa kolory: czerwony (iście walentynkowy) oraz zielony (żeby nie było zbyt nudno :) Niektóre wypełniłam samą czerwoną, inne tylko zieloną, a część była mixem :D
Później dodałam jeszcze kiwi i 'przykryłam' wszystko śmietaną (kręconą mikserem razem z lekko zsiadającą się żółtą galaretką).
Wierzch udekorowałam pokrojoną czekoladą i kandyzowaną skórką pomarańczową.
Babeczki były nieco smutne. Brakowało w nich czegoś czerwonego, dlatego... Przygotowałam także "chorągiewki" serduszkowe.
Wbiłam je w środek babeczek. Wyglądało to uroczo. Całość prezentowała się tak:
W smaku są bardzo smaczne, zrobiłam też kilka dla rodziców i bardzo im smakowały :)
Babeczki były nieco smutne. Brakowało w nich czegoś czerwonego, dlatego... Przygotowałam także "chorągiewki" serduszkowe.
Wbiłam je w środek babeczek. Wyglądało to uroczo. Całość prezentowała się tak:
Moje babeczki oświeciło z rana :D Śmiać mi się chce z tego 'strumienia' światła padającego na nie (taak, wiem, nie wiele mi do śmiechu potrzeba :D)
Robiłyście jakieś walentynkowe wypieki?
Swoje wypieki również chciałabym zgłosić do Akcji Joko "Celebruj Chwile"
* * *
Swoje wypieki również chciałabym zgłosić do Akcji Joko "Celebruj Chwile"
* * *
Małe odniesienie do anty-walentynkowiczów, którym robi się niedobrze od wszechobecnych serduszek i innych podobnych symboli.
Wiem, że część z Was nie obchodzi Walentynek-Srynek, bo kochać powinno się cały rok (itp., itd.), ale skoro to jest prawdą, to czemu tego dnia niektórzy chcą robić sobie wolne? Wszystkie okazje są po to, aby je celebrować i cieszyć się tego dnia, mówić komuś miłe rzeczy, co wcale nie wyklucza (a mam wrażenie, że wszyscy 'anty-w." tak to odbierają), żeby w inne dni również emanować miłością i sympatią. Świętowałam, świętuję i będę świętowała, bo od tego są te, jak i inne święta, aby wyluzować, poświęcić dzień/kilka godzin (które zwykłego, zabieganego dnia są bardzo często trudne do wygospodarowania) i spędzić ten czas, bez prezentów, a chociażby na lenistwie, ale z drugą, ukochaną osobą :) Jeżeli ktoś ich nie obchodzi, to po co w ogóle udziela się w tym temacie? Nie interesuje go to, to niech zajmie się czymś innym i nie odbiera każdemu na około frajdy jaką niektóre świąteczne czynności mu sprawiają. Zamiast czytać o walentynkowych prezentach, ciasteczkach, babeczkach i innych pierdołach, które nic go nie obchodzą- niech pobiega, będzie więcej pożytku dla wszystkich. Dziękuję za uwagę.
Happy valentine's Day!
Happy valentine's Day!
Smakowicie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńTaki był zamysł :D
UsuńAle wyglądają smakowicie. Smacznego!
OdpowiedzUsuńhttp://moniqqus.blogspot.com/
Dziękuję ;)
Usuńwyglądaja super niestety patyczek z serduszkiem u mnie przy dzieciach odpada bo by sobie oczy nim powybijały:(
OdpowiedzUsuńMoje idą w całości dla dorosłych, więc mam nadzieję, że nic sobie nie zrobią haha ;p
UsuńWyglądają pięknie i smakowicie :) Ale bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)) Babeczki piękne i bardzo apetyczne :)))
OdpowiedzUsuńJa nie obchodzę, bo jestem sama ;) Jedynie upiekłam muffinki bananowe dla córki i mamy i brata :))
Miłego dnia :)) Babeczki piękne i bardzo apetyczne :)))
OdpowiedzUsuńJa nie obchodzę, bo jestem sama ;) Jedynie upiekłam muffinki bananowe dla córki i mamy i brata :))
apetyczne babeczki, mniamm, może dziś skuszę się na coś słodkiego. ale sama nie piekłam niczego od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuńPychotka :)
OdpowiedzUsuńMniam. Szkoda, że tak późno podsunęłaś mi ten pomysł ;P były by dziś na walentynkowy stole ;)
OdpowiedzUsuńooo, w takim razie żałuję, że się spóźniłam :D Ale za rok możesz zrobić :D
UsuńJa nie robiłam bo czasu brak, ale mamusia kupila mi ciasteczko walentynkowe, hihi :D
OdpowiedzUsuńKochana Mama :D
Usuńale mi smaków narobiłaś! :D odpalisz mi jedną taką? *.*
OdpowiedzUsuńA co do tekstu pod spodem, to masz rację :D po co się wypowiadają, skoro są tacy anty-w. -,- lepiej to zatrzymać dla siebie, ale z drugiej strony też nie ma co "rzygać tęczą' bo walentynki :D
Trzeba zachować umiar- to prawda ;p Niektórzy przesadzają, często jestem na vinted i tam 1000 wątków- co założyć, jak się umalować, jakie paznokcie zrobić na walentynki heh troszkę mnie to śmieszy :D Ale nie krytykuję tego, bo jak ktoś, aż tak ten dzień świętuje, że stroi się jak na wesele, to jego sprawa ;) Po prostu jeżeli coś mnie nie interesuje kompletnie, to nie krytykuje ;p
UsuńA co do 'odpalania', to zapraszam na poczęstunek :D
UsuńAle pysznie wyglądają :) Twoja druga połowa będzie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają :)
OdpowiedzUsuńmmm Twoje babeczki wyglądają bajecznie :)
OdpowiedzUsuńja dzisiaj zrobiłam śniadanie walentynkowe, na słodko... i póki co mam dosyć :D
my generalnie walentynek raczej nei obchodzilismy, ale dzisiaj akurat udalo nam sie tak zgrac, zeby sie spotkac :)
Mmmm śniadanie na słodko :D Ja miałam parówki, które sama sobie zrobiłam - #życietakieniesprawiedliwe hahahaha
UsuńMniam uwielbiam babeczki, muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńMniaaaaaaaam, jakie pyszne. Kocham kruche ciasto<3 a z takim nadzieniem to byłabym w niebie :D
OdpowiedzUsuńAle mi ochoty narobiłaś na takie smakołyki! :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com
Ale wyglądają apetycznie!:-)
OdpowiedzUsuńFajne takie babeczki :) muszę przygotować na następny weekend :)
OdpowiedzUsuńwyglądają cudownie ;)
OdpowiedzUsuńwow świetne, ja robi coś podobnego, tylko w wformie tarty:)
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy na diecie bez slodyczowej. Osobiście jakoś nie obchodze walentynek uroczyście, ale jestem zadowolona ze wypadają w weekend ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają smacznie :)
OdpowiedzUsuńbabeczki są mega!
OdpowiedzUsuńOj, zjadłabym choć jedną. Gratuluję pomysłu. Choćby dla takich pyszności warto świętować :)
OdpowiedzUsuńMmm ale smakowite :)
OdpowiedzUsuńPamiętam za dawnych czasów jak moja Mama takie robiła, piekła wcześniej tak jak piszesz, a później razem je dekorowałyśmy ;) pyszności. Nauczę tego moje dzieci ;) i będziemy robić razem.
OdpowiedzUsuńWyladaja apetycznie! Ide szukac czegos slodkiego ;)
OdpowiedzUsuńzgłodniałam! Wyglądają bajecznie!
OdpowiedzUsuńBabeczki są urocze! :) Prezent wykonany własnoręcznie ma podwójną wartość :)
OdpowiedzUsuńBardzo przejrzyste przesłanie i pomimo tego, że jestem singielką, mogę się pod nim podpisać :P
Oj tak, zdecydowanie! A że ja lubię takie rzeczy robić- to dobrze się składa :D
UsuńWyszły słodkie te babeczki.
OdpowiedzUsuńJakie pyszneee, muszę też kiedyś przyrządzić, tak smacznie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńOoo cudowne! Nie tylko na walentynki. Wyglądają smakowicie i na pewno takie były!
OdpowiedzUsuńEkstra wypieki-wyglądają pysznie;)
OdpowiedzUsuńBabeczki wyglądają tak czadersko, że aż żałuję że nie umieściłam ich w swoich inspiracjach! Wyszły Ci bardzo smakowicie i wizualnie super. Co do przekazu na końcu hahaha. Też jestem za tym, że niektórzy powinni wiecej biegać. Jak ja niecierpię jak ludzie narzekają na rzeczy które nawet nie robią im nic złego.
OdpowiedzUsuńCzepiają się walentynek, bo wcześniej tego nie było, bo to amerykańskie. No i co z tego, jak coś jest nowe to nie znaczy że złe.
Czepiają się bo kocha się cały rok. Jakoś na dzień matki czy dziecka nikt nie wysnuwa takich argumentów, a przecież też się mamę kocha cały rok tak ? ;)
Rozumiem że można nie lubić i nie obchodzić walentynek, ale po co się z tym tak obnosić i psuć mi radość ze świętowania?
Bieganie. Bieganie to jest rozwiązanie :D
Właśnie o to chodzi. Czy ktoś na Dzień Matki nie robi dla mamy prezentu, bo jest taki wspaniały i robi je każdego dnia? Ja jestem człowiekiem wielkiej wiary, ale sorry, not this time! Kolejny zarzut walentynkowy to komercja- jakby inne święta takie nie były. Bieganie najlepszą alternatywą! :D
UsuńJa tam uważam, że niepotrzebnie się wkurzasz. Każdy robi, co uważa. Kiedyś obchodziłam walentynki, ale teraz nie czuje takiej potrzeby ale też nie uważam, że są złe. Istoty ludzkie są zmienne dzisiaj lubią Walentynki, a jutro ich nie lubią.
OdpowiedzUsuńJeśli komentarze czy gadanie potrafi Ci zepsuć ten dzień, to oznacza, że za bardzo się tym przejmujesz.
Często osoby które twierdzą, że nie lubią Walentynek są samotne, smutne. W głębi duszy jednak liczą na miły gest w ten dzień.
Babeczki wyszły Ci świetne i na pewno wywołały uśmiech osoby obdarowanej.
Oj Gosia, gdzie ja napisałam, że jestem zdenerwowana? Od odbierania frajdy do nerwów jeszcze daleka droga. Czytając po prostu setną notkę, w której ktoś pisze o walentynkach jakby było to coś najgorszego na świecie, za argumenty stawiając komercję i inne powody, za przeproszeniem "z du*y", mam chyba prawo wypowiedzieć też swoje zdanie na ten temat- tak jak powiedziałaś, każdy robi co uważa, a ja w tamtym momencie miałam potrzebę to napisać. Uważam, ze zamiast narzekać, mendzić, lepiej zrobić coś pozytywnego i wesołego. Później powstają głupie powiedzonka a'la "polaczki-cebulaczki", ale niestety są prawdziwe, bo czepianie się do walentynek i innych, obojętnie jakich świąt, to po prostu szukanie dziury w całym i marnowanie energii na głupoty, bo czy ktoś tego chce czy nie, 14 luty większości będzie kojarzył się tylko z jednym i zapewne będzie tak już zawsze ; ) Mnie wiele rzeczy denerwuje, ale gdybym tak miała pisać o wszystkim co mnie wpienia i nie odpowiada, a wielu osobom tak, to by mi dnia zabrakło i poza wylewaniem gorzkich żali, pewnie żadna inna notka by się tu nie pojawiła ;) Dlatego pojawia się fundamentalne pytanie: Po co to robić? ;) 'Jeżeli nie możesz czegoś zmienić (a nie zapowiada się, żeby ktoś usunął z kalendarza datę 14.02.) - pogódź się z tym' ;) Takie jest moje zdanie :D
UsuńOsobiście uważam, że trochę przesadzasz i nie będę pisać długich wywodów, bo są inne ważniejsze problemy jak zastanawianie się nad kwestią Walentynek :D.
UsuńWypowiedziałam się, bo mam wrażenie, że ten wpis dotyczy mnie. U mnie w komentarzu też wraziłaś swoje niezadowolenie.
Buziaki :)
Hahaha myślisz, że akurat jedna skromna wzmianka na Twoim blogu (która nawet nie dotyczyła Walentynek) zmotywowałaby mnie do napisania swojego wywodu? Poza tym, ja nie wyrażałam żadnego niezadowolenia u Ciebie, a jedynie zdziwienie, że uważasz, że osoby, które obdarowują w święta kalendarzowe nie mają szczerych intencji, a jedynie kieruje nimi przymus.
UsuńGosia, dobrze wiesz, że gdyby chodziło mi o Ciebie, to bym Ci to mogła napisać prywatnie, a nie poprzez jakąś aluzję napisaną pod wpływem impulsu i to w dodatku na blogu. Nie uważam, abym przesadzała, a powiem więcej, przesadzają Ci, którzy tak negują wszystko, bo to nie ja się czepiam o głupie serduszko i to nie ja rzygam tęczą itp. Wystarczy przymknąć na coś jedynie oko i nie podniecać się kolejną walentynkową notką, a dać sobie na wstrzymanie i wziąć pod uwagę, że to co dla nas może być fajne, komuś innemu może najzwyczajniej w świecie się nie podobać i na odwrót (żeby nie było niejasności, to również nie jest żaden przytyk do Ciebie Gosia).
Buźka :D
mniaaaaaaaaam! :) zjadłabym taką babeczkę !!! :D ale pewnie już wszystkie Robert opucował ;D
OdpowiedzUsuńWyślij mi jedną :D super są :D
OdpowiedzUsuńA po pewnym czasie nie zrobiły Ci się takie "miękkie" od galaretki? Śliczne Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńJak od razu wstawi się w zimne miejsce, to nie, ale jak trzyma się w ciepłym (ja trzymałam tak te babeczki, które wyszły brzydsze od pozostałych) to nawet potrafią się bez dotykania złamać ;p
UsuńStrumień światła też mnie śmieszy :D Wygląda to tak, jak w tych wszystkich filmach. :D
OdpowiedzUsuńJejku jejku uwielbiam takie babeczki :D A serduszkowe chorągiewki nadają im walentynkowego klimatu :]
OdpowiedzUsuń