Dawno nie robiłam żadnego projektu DIY, więc najwyższa pora. 5 czerwca mój brat żeni się. Dostałam zadanie od przyszłej Panny Młodej żeby zrobić koszyczek ratunkowy do łazienki w sali weselnej. Pomyślałam, że pokażę Wam co zrobiłam i może kogoś zainspiruję do wykonania czegoś podobnego. Wiem, że nie wszędzie takie koszyczki się robi i niektórzy nawet nie słyszeli o czymś takim, dlatego ucieszę się, jeżeli ktoś dzięki tej notce z takim koszyczkiem się zapozna i może w przyszłości nawet go wykona - na swoje wesele lub kogoś bliskiego. Koszyczek to bardzo fajna sprawa, ponieważ nie jedną z nas może uratować z opresji. A czym jest koszyczek ratunkowy? To nic innego, jak zbiór produktów pierwszej potrzeby, które mogą przydać się gościom podczas wesela. Koszyk ten stawia się w łazienkach. Dzięki niemu wiele osób może uniknąć krępujących sytuacji, np. kiedy mężczyźnie pękną spodnie, w koszyczku znajdzie zestaw do szycia.
Co może znaleźć się w takim koszyczku?
W sumie wszystko, co uważamy za potrzebne. Mój koszyczek nie jest jeszcze w 100% kompletny, ale mam jeszcze trochę czasu na jego dopracowanie. Póki co w moim koszyku znajduje się:
- pilniczki papierowe, rajstopy (x4), antyperspirant, krem do rąk, lakier bezbarwny, tampony, podpaski, tabletki przeciwbólowe, plastry, patyczki do uszu (na poprawki w makijażu) i chusteczki nawilżane. Planuję jeszcze dokupić: wykałaczki, gumy miętowe, tic-tac, przybory do szycia - jedna z ważniejszych rzeczy w koszyczku, woda utleniona, chusteczki zwykłe.
Zaprojektowałam karteczkę, która będzie przyczepiona do koszyczka. Dla Was zaprojektowałam również kilka. Zostawiłam miejsce na dopisanie daty i imion - ale to już każdy we własnym zakresie musi to zrobić.
Wydrukowałam ją na papierze wizytówkowym, w kremowym odcieniu - niestety za wielkiego wyboru nie miałam. Następnie przycięłam do odpowiednich rozmiarów:
Całość spakowałam do koszyka:
Następnie przykleiłam w odpowiednim miejscu karteczkę i dodałam kokardkę, aby rozweselić całość.
Jak pewnie zauważyliście, karteczki są dwie, ponieważ i koszyczki będą dwa. Mężczyźni nie zostaną pominięci, jednak ich koszyk będzie znacznie uboższy z wiadomych względów. Znajdą się w nim takie rzeczy jak:
Robiłyście na swoich weselach takie koszyczki? A może macie w planach? Co byście jeszcze dodały do moich koszyczków?
praktycznie :) lubię produkty Isany :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takim koszyczku :) Jest to świetny pomysł,bo wiadomo,że rajstopy lubią puścić oczko :)
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy! :)
Super sprawa :D Dodałabym rolkę papieru toaletowego i coś na kaca, plus mydełko odplamiające ;) Można też dorzucić zapalniczkę pod warunkiem, że dzieci nie mają dostępu :P
OdpowiedzUsuńPapier toaletowy to raczej już w gestii sali weselnej, zapalniczka odpada, bo niestety dzieci też będą korzystały z tej samej łazienki. Ale pomysł z mydełkiem odplamiającym świetny - dzięki! :)
Usuńjeżeli dzieci będą korzystały jest to bardzo niebezpieczne! przecież tak są tabletki i wiele innych niebezpiecznych produktów. Super pomysł ale jeżeli dostęp do tego będą mieli tylko dorośli
UsuńCoś w tym jest, jednak jeżeli chodzi o tabletki, to... Z tego co się orientuję, dzieci będzie mało i będą przebywały z animatorką, która będzie ich pilnowała, także absolutnie wykluczam możliwość, żeby którekolwiek z nich sięgnęło po tabletkę. Zapalniczka jest wg mnie bardziej niebezpieczna, bo nią mogą się zainteresować starsze dzieci, które są uświadomione w kwestii tabletek, ale... Niekoniecznie w kwestii ognia, bo on zawsze kusi :p
Usuńjasne rozumiem, więc pilnujcie dzieciaczków bo niestety wystarczy chwilka nieuwagi i może stać się tragedia..
UsuńPoza tym miłej zabawy życzę a z takim koszem pierwszy raz się spotkałam :) A nie raz przydałby się taki :)
zapomniałaś o jednym :P durexy miałaś dodać w razie czego ;P hahaha
OdpowiedzUsuńHaha nie będzie Durexów ;p Na weselu się tańcuje, a nie... tego no :p
UsuńNatalia nie da Durexow bo chce sprzyjac prokreacji :D
UsuńKasia, jak Ty mnie znasz :D
UsuńJakiś czas temu usłyszałam o takich koszyczkach, uważam je za świetną opcję! U Ciebie dorzuciłabym tylko dla pań miniaturkę suchego szamponu - wiem sama po sobie, że grzywka czasem po godzinie tańca lubi wyglądać jak niemyta od trzech dni. ;)
OdpowiedzUsuńOooo, miniaturka suchego szamponu to świetny pomysł! Dopisuję do listy rzeczy, które jeszcze muszę kupić :D
Usuńkoszyczki bombowe:)ja bym zrobiła do srodka jeszcze cos mojego diy :) etykieta tez super:)
OdpowiedzUsuńHehe gdybym umiała takie cuda robić jak Ty, to też pewnie bym coś zmajstrowała :D
UsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńnigdy się z takim czymś nie spotkałam ;) super pomysł!
OdpowiedzUsuńhttp://przyszlosczapisanawterazniejszosci.blogspot.com/
Świetny pomysł, ja nigdy o czymś takim nie słyszałam ;-)
OdpowiedzUsuńTak jak przeczuwałaś, ja na przykład nie miałam pojęcia o istnieniu czegoś takiego! No szał, bardzo fajna sprawa, dobrze, że Cię czytam to przynajmniej wiem. Jakby na to nie patrzeć oprócz tego, że to dbanie o szczegóły wesela to naprawdę praktyczna sprawa. Niektóre rzeczy mogą nawet zostać niewykorzystane, ale zawsze lepiej być ubezpieczonym. Takie rajstopy dodatkowe na pewno pójdą :D
OdpowiedzUsuńFajne etykietki zaprojektowałaś i ładnie to wygląda :)
Przezorny zawsze ubezpieczony - jak to mówią :D
Usuńbardzo ładny koszyczek, ogólnie bardzo fajne zadanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi koszyczkami;]
OdpowiedzUsuńbrakuje pudru:)
OdpowiedzUsuńTakich rzeczy raczej tam nie przewiduję. Wydaje mi się, że to już każdy powinien mieć we własnym zakresie, bo ciężko dobrać odcień, który będzie pasował każdemu. Poza tym, to byłoby niehigieniczne używać jednej gąbeczki, a kupować teraz tyle gąbeczek, to spory koszt :) Ewentualnie mogłyby znaleźć się tu bibułki matujące ;)
UsuńO właśnie od razu pomyślałam jeszcze o bibulkach ;))
UsuńJa bym jeszcze dla jaj dodała kondomy ha ha
OdpowiedzUsuńPrzez wielu mogłoby być to odebrane za niesmaczne - młode osoby na pewno by się uśmiechnęły na ich widok, ale starsze już raczej nie :p
Usuńrewelacyjny pomysł!!! Brakuje tylko nici i igły. :P
OdpowiedzUsuńTylko zastanawiam się czy Ci bardziej ,,zachłanni" nie zechcą zapakować pewnych rzeczy do torebki, bo i tacy się zdarzają :P
Tak jak napisałam, kilka rzeczy jeszcze jest do kupienia ;) Wymieniłam wcześniej, że będą to na pewno przybory do szycia :)
UsuńA co do zachłannych, zawsze się jacyś trafią, więc... Heh no mam nadzieję, że nikt kto nie ma potrzeby się na to nie połasi hehe
Usuńfajna sprawa ;) moja siostra niedlugo ma wesele może podsunę jej ten pomysł, bo nigdy o tym nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńTo zaskakujące ile osób o tym w ogóle nie słyszało! :D Ja byłam w swoim życiu może gdzieś na 8 weselach i w każdej łazience był koszyczek - w jednej bardzo skromny (igła, nici, chusteczki), w innych bogaty na wypasie. Ja postanowiłam zrobić taki średni, bez zbędnej przesady :)
Usuńgenialna sprawa taki koszyczek:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł:) Ja byłam ostatnio na weselu i we wszystkich 3 parach rajstop poszło mi oczko....szkoda, że nie było takiego ratunkowego koszyczka ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę (może dlatego, że nie chodzę na wesela) ale pomysł jest rewelacyjny :D <3
OdpowiedzUsuńPomysl super. Sama spotkałam się z tym na weselu, ale nie korzystałam :) szkoda, że wcześniej o takim czymś nie słyszałam, bo zrobiła bym na swoje :)
OdpowiedzUsuńbardzo praktyczny pomysł, super :) I estetycznie wykonane:)
OdpowiedzUsuńnigdy o tym nie słyszałam, no i nie zamierzam szybko brać slubu, ale na prawde fajna sprawa i bede o tym pamiętać ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Pierwszy raz widzę takie koszyczki, nigdy się z nimi nie spotkałam na weselach :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysł! Nigdy nie widziałam czegos takiego, ale mega. Poszłabym w sumie na jakieś wesele :(
OdpowiedzUsuńOgromne wrażenie zrobiła na mnie liczba wyświetleń bloga - jak tego dokonałaś?
Pozdrawiam
madame-lucy.blogspot.com
Wyświetlenia to nie moja zasługa, a Wasza, bo ciągle mnie odwiedzacie :) :*
UsuńU mnie takiego koszyczka nie było, ale towarem deficytowym okazały się agrafki ;) bardzo fajny pomysł, na 100% coś się przyda ;)
OdpowiedzUsuńnigdy bym na taki prezent ślubny nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńTo nie jest prezent ślubny! hah To po prostu pomoc w przygotowaniach :)
UsuńWow ale super sprawa!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł :) jeszcze na żadnym weselu nie spotkałam
OdpowiedzUsuńAle super!
OdpowiedzUsuńKurcze! Pomysł genialny! ;) Z chęcią bym coś takiego komuś zrobiła, bo uwielbiam takie rzeczy przygotowywać ;)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł! inspirujesz! obserwuje z przyjemoscia:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie slyszalam o takim koszyku, ale super sprawa :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny koszyczek :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o takim koszyczku - świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńtakie koszyczki to super opcja, sporadycznie w klubach idzie takie coś znaleźć - mega spoko ;)
OdpowiedzUsuńJa idę na wesele 6 czerwca, więc będziemy się bawić dzień po dniu. Ten koszyk ratunkowy to fantastyczny pomysł. Byłam na wielu imprezach ale jeszcze z czymś takim się nie spotkałam. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń6 czerwca będą poprawiny, więc można to jakoś naciągnąć i powiedzieć, że bawimy się nawet tego samego dnia :D
Usuńna kilku weselach byłam, ale z takim koszyczkiem nie miałam do czynienia :) świetne rozwiązanie, może kiedyś skorzystam z tego pomysłu :)
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam na weselu i po raz pierwszy spotykam się z koszyczkami ratunkowymi :) W koszyczku dla mężczyzn, mogą znaleźć się także, czarne skarpetki na zmianę. - Taki mój pomysł :P
OdpowiedzUsuńPomysł świetny! Co prawda nie wiem kiedy będę brała ślub, na pewno nie w tym, a ni w następnym roku, ale myślę że zrobię coś podobnego, tylko dodam koszyczki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :) pierwszy raz słyszę o czymś takim na pewno wykorzystam pomysł przy najbliższej okazji czyli ślubie :)
OdpowiedzUsuńWow, ale fajny pomysł! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Pierwsze słyszę o takim koszyczku. W ogóle rzadko chodzę po weselach, ale jeszcze na żadnym nie rzucił mi się w oczy ;) Na moje wesele na razie się nie zanosi, ale pomyślę w przyszłości o czymś takim, świetna sprawa i jaka przydatna :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszymy aby robiło się takie koszyczki :D Ale to jest świetny pomysł :D Niejednej osobie może uratować zabawę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i faktycznie pierwszy raz widzę taki koszyk :)
OdpowiedzUsuńhttp://owocowa-dama.blogspot.com/
Super pomysł ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. ;] Za kilka miesięcy pewnie i ja zostanę poproszona o zrobienie takich koszyczków.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa taki koszyczek, przyznam że nigdy wcześniej o nim nie słyszałam ;))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Z doświadczenia wiem, że produkty do szycia się przydają. Nitka, igła, agrafka i niewielkie nożyczki.
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy!!!
fajny pomysł, ale chyba nie na wesele :)
OdpowiedzUsuńA niby gdzie? :D Jak komuś oczko pójdzie w rajstopie, to idzie do łazienki i zakłada nowe. Jak komuś się coś rozpruje, idzie po nici i szyje. To dużo komfort dla gości weselnych, że coś takiego będzie, więc dziwię się, że uważasz, że takie coś jest im niepotrzebne.
UsuńAno właśnie, myślałam, że to typowy prezent :)
Usuńpierwszy raz sie spotkalam z czymś takim..swietny pomysł nieraz na prawdę pilni czegos nam potrzeba
OdpowiedzUsuńświetna sprawa :) ja nigdy się z takim koszykiem nie spotkałam, ale to naprawdę dobry pomysł :D przynajmniej nie trzeba wszystkiego pakować do torebki :D
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, szczególnie rajstopy są na prawdę ważne, jak byłam na chrzcinach to chyba 2 pary rajstop rozerwałam pierścionkiem. No i lakier bezbarwny zawsze się przyda także, żeby oczko dalej nie poszło w rajstopach :)
OdpowiedzUsuń