Dawno nie było typowej recenzji, dlatego postanowiłam napisać dziś kilka słów o ciekawym kremie Baikal Herbals. Krem znalazł się u mnie po wygranym konkursie u Arcy Joko - miałam do wykorzystania bon o wartości 50 zł i skusiłam się m.in. na ten krem. Jeżeli jesteście ciekawi jak się spisał, zapraszam do czytania.
Skład: Aqua with infusions of: Iris
Sibirica Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Adonis Sibirica
Extract, Organic Chamomilla Recutita Flower Oil, Organic Aloe
Barbadensis Leaf Extract, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate,
Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum
Parkii, Persea Gratissima Oil, Saccharide Isomerate, Sodium Stearoyl
Glutamate, Xantan Gum, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract,
Bisabolol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum,
Citric Acid.
Cieszę się, że skusiłam się właśnie na ten krem. W sumie to nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Konsystencja bardzo dobrze się aplikuje, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy. Opakowanie praktyczne, z pompką air-less, którą bardzo w kosmetykach lubię, ponieważ przez takie zamknięcie kosmetyk pozostaje na dłużej świeży. Pompka dozuje odpowiednią ilość produktu, nie zacina się i nie stwarza żadnych innych problemów. Opakowanie uważam za bardzo udane zarówno pod względem wizualnym jak i praktycznym. Zapach bardzo ładny, delikatny i lekko kwiatowy.
Krem jest wolny od parabenów. W jego składzie znajdziemy fajne perełki jak np. mleczno-biały irys, miłek syberyjski, olej z avokado czy mącznica lekarska. Poza tym jest jeszcze kilka ekstraktów i olejów. Krem przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej - ja z pewnością taką mam i u mnie spisuje się bez zarzutów. Nie podrażnia, nie wywołuje nieprzyjemnego uczucia pieczenia. Skóra po jego użyciu jest gładka i odpowiednio nawilżona. Suche skórki na twarzy znikają. Może nie jest to efekt idealny, ale bardzo bliski ideału, szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Krem można stosować po makijaż. Cena bardzo przyzwoita, chętnie kupię go ponownie.
Ostatnio w moich kosmetykach pielęgnacyjnych znajduje się coraz więcej kosmetyków rosyjskich. Żałuję, że sama nie mogę przetłumaczyć tych etykiet - moim rodzicom idzie to całkiem nieźle. Jeżeli o mnie chodzi, w grę wchodzi jedynie tłumacz polsko rosyjski. Może kiedyś nauczę się tego języka? Kto wie!
Lubicie rosyjskie kosmetyki? Co sądzicie o marce Baikal Herbals? Znacie ten krem?
Nie używałam ich;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem :) zużywam trzecie opakowanie już :D
OdpowiedzUsuńNie znam i nie dla mojej cery, ale już od dłuższego czasu czaje się na tą markę :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie znam :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic baikal herbals, chociaż kuszą, ostatnio chciałam kupić jeden krem, na szczęście zdrowy rozsądek wygrał. Bo kremow mam sporo.
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z kosmetykami rosyjskimi, a szkoda :) Wydaje mi się, że trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńW kremach na dzień i na noc mam spore zapasy, wiec na razie wpisuje go na listę: * Buziaki
OdpowiedzUsuńRosyjskie kosmetyki bardzo lubię ,w każdym bądź razie polubiłam dotąd każdy który miałam :) Tego kremu nie znam,ale chętnie go kiedyś wypróbuję ,zwłaszcza że jest wolny od parabenów :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki rosyjskie coraz częściej goszczą u mnie, akurat ten język zdawałam na maturze, więc nie mam z nim problemów :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu ale ostatnio miałam parę próbek z tej firmy i całkiem nieźle się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńLubię rosyjskie kosmetyki, jednak z tej marki jeszcze nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie używałam :)
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Korzystam z rosyjskich kosmetyków i nie narzekam na ich działanie. Opisany krem przez Ciebie na mojej skórze też by dobrze działał (tak sadzę) bo taki mam typ jak Ty.
OdpowiedzUsuńNie znamy tego kremu i chyba nigdy nie używałyśmy rosyjskich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego kremu ale wydaje sie byc bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam,ale chętnie kupię i zobaczę jakie rezultaty będa;)
OdpowiedzUsuńMarka ma interesujący asortyment:)
OdpowiedzUsuńcałkiem ciekawe
OdpowiedzUsuńMiałam w liceum rosyjski, cyrlicę umiem przeczytać, ale zrozumieć co czytam w ogóle :D Właściwie po trzech latach "nauki" umiem powiedzieć jak mam na imię i już :D To nie był mój ulubiony przedmiot haha. Co do kremiku fajnie, że się sprawdził i był dosyć przyjemny. :)
OdpowiedzUsuńchciałam go kupić, ale jakoś potem zrezygnowałam, szkoda, może jeszcze się zdecyduje jak mówisz, że fajny
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego kremu na dzień, wiele dobrego słyszałam na temat produktów z tej serii. :P
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga, obserwuję i będę zaglądać. :-)
wydaje się fajny :) może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://szycie-i-zycie.blogspot.com/
Ja zakochałam się w serum nawilżającym, które stosuję na co dzień jako krem. Świetnie nawilża i nie zamienię na nic innego, mam już trzecie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi na niego apetytu
OdpowiedzUsuńnie znam firmy :P ale zaciekawił mnie :D
OdpowiedzUsuń