Cześć. Dziś szybciutki post o fajnej maseczce, którą zakupiłam jakiś czas temu, już nawet sama nie pamiętam gdzie. Jest to maseczka na bazie wody chabrowej. To właśnie woda chabrowa w nazwie zachęciła mnie do jej zakupu. Zapraszam do czytania.
Informacje od producenta:
Aktywna maska na bazie niebieskiej glinki skutecznie oczyszcza cerę, zwęża pory, a także usuwa nadmiar sebum i przywraca naturalny balans skóry. Naturalne składniki zapewniają dodatkowe odżywienie i nawilżenie. Idealny dla cery tłustej i mieszanej.
Sposób użycia: nanieść maskę na oczyszczoną skórę twarzy, omijając obszary wokół oczu. Po 10 minutach zmyć ciepłą wodą. Maskę stosować 1-2 razy w tygodniu.
100 ml / 5,39 zł
Skład: Aqua, Kaolin (blue clay), Glycerin, Organic Centaurea Cyanus Flower Water (organic cornflower water), Cetearyl Alcohol, Zinc Oxide, Bentonite (and) Xanthan Gum, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Organic Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract (organic mallow extract), Avena Sativa (Oat) Kernel Powder (oatmeal oatmeal), Sodium Cetearyl Sulfate, Benzyl Alcohol, Parfum.
Moja opinia:
Bardzo lubię opakowania tych kosmetyków. Zakręcana saszetka to świetne rozwiązanie, ponieważ maseczka się nie zsycha, a dodatkowo można ją z łatwością wydobyć do samego końca, ponieważ tworzywo, z którego jest wykonane, jest bardzo plastyczne. Po odpowiednim rozłożeniu jej po opakowaniu, można ją także swobodnie postawić.
Konsystencja maseczki jest gęsta, ale nie ma problemu z jej nakładaniem. Stosuje ją na wilgotną skórę twarzy. Maseczka zachowuje się jak typowa glinka - po kilku minutach zasycha na twarzy. Zapach ma też bardzo typowy jak dla takich kosmetyków. Najlepiej jest ją stosować po "parówce" ziołowej, która otworzy nasze pory, a maseczka będzie miała lepsze pole do popisu. Poza lekkim ściągnięciem skóry, nie czuję niczego więcej, tj. chłodzenia, rozgrzewania czy szczypania. Zmywa się ją dobrze i bez większych trudów. Skóra po jej stosowaniu jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku. Pory dość fajnie oczyszczone, choć bez wcześniejszej "parówki" efekt jest mizerniejszy. Opakowanie starcza na około 12 aplikacji. Ogólnie jestem z niej zadowolona i chętnie wrócę do niej w niedalekiej przyszłości, ponieważ to fajna alternatywa dla typowych glinek, które trzeba rozrabiać samemu. Cena bardzo przystępna.
Znacie maseczki Babuszki? Lubicie chabrową?
* * *
Ostatnio dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak ubezpieczenie z funduszem inwestycyjnym. Zaciekawiłam się tym tematem i myślę, że takie ubezpieczenie byłoby odpowiednie dla mnie. Jeśli macie jakieś doświadczenia związane z tego typu ubezpieczeniami to byłabym wdzięczna za podzielenie się Waszymi spostrzeżeniami w komentarzach.
Czytałam wiele o tych kosmetykach, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować żadnego. Maseczka wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńMam tę maseczkę i jeszcze 2 inne i ze wszystkich jestem zadowolona, ale najbardziej właśnie chyba z tej chabrowej. Polecam też witaminową z mlekiem łosia :)
OdpowiedzUsuńMogłabym się z nią polubić bo lubię glinki ale nie wiem czy wiesz ze glinek nie powinno się pozostawiać do wyschnięcia?
OdpowiedzUsuńTak, wiem ;) Kiedy widzę i czuję, że maseczka zatyka, spryskuję ją wodą z atomizera ;)
UsuńChętnie zapoznałybyśmy się bliżej z tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńA z tym ubezpieczeniem to nie mamy żadnego doświadczenia.
ja tam lbuie te kosmetkyi :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za glinkami, więc to nie maska dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej rosyjskiej maski ;/
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze, ciekawa ;D
OdpowiedzUsuńMiałam ją i bardzo lubiłam :) Najlepsza chyba maseczka jak dla mnie :) Na równi z glinkami.
OdpowiedzUsuńjeszcze nic z tej marki nie miałam a bardzo ciekawi mnie maska drożdzowa do włosów, teraz i ta maseczka wydaje mi się bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnej maseczki z tej firmy
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy...może w końcu sie na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńtej maseczki jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńale mnie także zachęciłaby "woda chabrowa" :)
ciekawe jak u mnie poradziłaby sobie z porami :)
ostatnio ze mnie leń i niestety rzadko robię "parówkę" :P
Tej maseczki nie znam. W takim opakowaniu mam do włosów, ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiej maski, jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuństrasznie ją lubię, wydajna i ślicznie pachnie, a zakręcane opakowanie to świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam jedynie produkty do włosów :) Ale ta maseczka bardzo mnie zaciekawiła, chyba jej poszukam :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam glinki i wolę sobie chyba sama mieszać i przygotowywać maski :) Kiedyś może się na nią skuszę, w końcu jest... niebieska :)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze ;)
OdpowiedzUsuń