Jakiś czas temu przywędrowały mnie kosmetyki dotąd nieznanej mi marki Jean Vidal. Z wielkim zaciekawieniem przystąpiłam do testów i ich wynikami chciałabym się z Wami podzielić. W pierwszej kolejności chciałabym zacząć od płynu micelarnego z kofeiną.
Płyn zamknięty jest w schludnej, wykonanej z przezroczystego plastiku butelce, dzięki czemu można kontrolować zużycie produktu. Zamknięcie na przycisk typu "press" jest bardzo wygodną opcją, którą ja osobiście lubię. Zapach produktu jest dość specyficzny, ciężko mi go określić, ale nie podoba mi się on. Płyn w skali od 1 do 10 ze zmywaniem makijażu zwykłego radzi sobie na punktów 7 - zmywa wszystko do końca, ale jednak potrzeba na to trochę czasu.
Zdaniem producenta płyn ma nawilżać skórę i poprawiać mikrokrążenie. Ciężko mi powiedzieć czy tak naprawdę jest, ponieważ... Wykonywałam wieczorny demakijaż tak jak zawsze (tym płynem po raz 3) i nagle poczułam nieprzyjemne pieczenie.
Spojrzałam w lustro, a moja twarz w okolicach oczu była bardzo czerwona, podrażniona. Efekt ten utrzymywał się przez jakieś pół godziny. Nie wiem co mogło to spowodować, kosmetyków używałam tych samych co zawsze. Wcześniejsze oczyszczanie twarzy przebiegło bez takich niespodzianek, więc tym bardziej jestem zaskoczona. Po tym incydencie zraziłam się do niego i oddałam mamie, która używa go bardzo namiętnie, a micel zaraz sięgnie dna. Moja mama nie jest posiadaczką skóry wrażliwej, takiej jak ja, więc dla niej okazał się odpowiedni.
Ostatnim produktem o jakim chciałabym Wam napisać są perfumy Femme Ideale. Zdaniem producenta to zapach francuskiej elegancji dla nowoczesnej kobiety, która łączy w
sobie zmysłowość i dążenie do sukcesu. Lekka i ulotna nuta głowy otwiera
drzwi do magicznego świata orientalnych kwiatów, subtelne połączenie
akordów róży, jaśminu i orchidei składa się na ciepłą i budzącą zaufanie
nutę serca, wspartą na silnej podstawie nut zielonych – patchouli i
drzewa sandałowego.
Byłam bardzo ciekawa tego zapachu. Patrząc po nutach wpisywał się on w moje gusta. W rzeczywistości podobał mi się mniej. Był dla mnie za ciężki, za mało słodki, po prostu nijaki. Za to znowu ucieszyła się moja mama. U nas jest tak, że jak mi nie podoba się jakiś zapach, to mamie spodoba się na pewno i na odwrót. Mamy totalnie inne gusty zapachowe. Trwałość oceniam na średnią. Buteleczka jest schludna i ładnie prezentuje się na półce, a atomizer dobrze rozpyla zawartość.
Znacie produkty Jean Vidal?
Popatrzyłam na flakon i pomyślałam,że perfumy piękne,ale widać nie warto oceniać po opakowaniu z tego co piszesz :(
OdpowiedzUsuńMojej mamie się podobają, mi nie - są gusta i guściki :D
UsuńNo skórę miałaś zaczerwienioną.
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z nim :)
Uuuu widać lekkie zaczerwienienie :(
OdpowiedzUsuńLekkie to widać na zdjęciu, a w rzeczywistości była masakra i w dodatku takie trochę jakby napuchnięte - trochę to na 2 zdjęciu widać ;p
UsuńNie znam. Z zapachami i mamą mam podobnie. Tylko, że ja wolę tę cięższe zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam płyny micelarne,bez nich nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji :-)
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/11/shein-coat.html
uj to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńo kurcze
OdpowiedzUsuńSzkoda, że oba produkty nie sprawdziły się u Ciebie, a na pierwszy rzut oka wydają się takie idealne, ale niestety można się zawieść ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jednak oba produkty nie spełniły oczekiwań, które sobie założyłaś. Zwłaszcza niedobrze, że ten pierwszy podrażniał. Co do perfum to wiadomo, że to już jest loteria, mógł po prostu nie trafić w Twój gust, ale fajnie, że mama się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńTo pieczenie może być spowodowane tym, że masz jak sama napisałaś wrażliwą i na pewno cienką skórę a kosmetyk ma alkohol i ją podrażnił. bardziej interesują mnie perfumy
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej frmy. Płynów micelarnych też nie używam, ponieważ strasznie podrażniają mi skórę.:/
OdpowiedzUsuńo rany, ale Cię podrażnił, ja pewnie miała bym tak samo..
OdpowiedzUsuńo jeny, ale Cię podrażnił, ja miałam kiedyś płyn micelarny, po którym moja twarz była cała zaczerwieniona
OdpowiedzUsuńojej faktycznie podraznil. Ja nie uzywam takich plynow z tego samego powodu....
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki i jakoś nie spieszy mi się, by ją poznać
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię zapach paczula więc pewnie bym się polubiłam z tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńPłyn nieźle narozrabiał....Szkoda, ze oba produkty się u Ciebie nie sprawdziły :/
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle tej firmy na początku bardzo chciałam go wypróbować ale nagle czytam dalej,że zrobił to co zrobił... Niestety ja tez mam bardzo wrażliwa skórę wiec myślę,że miałabym to samo. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://style-person.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńwww.juiloy.blogspot.com
Ani płyn ani perfumy nie są mi znane :) Jeśli chodzi o płyny micelarne to niestety muszę uważać, bo moja twarz jest bardzo wrażliwa i po wiekszości produktów cierpi :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy, ale płyn strasznie mnie zniechęcił :(
OdpowiedzUsuń