niedziela, 15 listopada 2015

MIYO - must have mascara

Ostatnio w moim pojemniczku na tusze panuje przepełnienie. Niby nie ma na co narzekać, ale czas powiedzieć Wam kilka słów o co niektórych produktach. Dziś pora na opis tuszu do rzęs must have od MIYO. Kosmetyki tej firmy rzadko u mnie goszczą, pewnie z uwagi na słaby do nich dostęp. Na spotkaniu blogerek jednak jakieś produkty tej marki znalazły się w paczkach z czego się cieszę.


Jak widać opis producenta nie jest zbyt rozbudowany, ale prawda jest taka, że i ja na temat tego tuszu nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Jest to po prostu przeciętniak jakich pełno. Spodobało mi się jego białe opakowanie, bo jeszcze nie miałam tuszu w takim kolorze, więc wyróżnia się ono w mojej łazienkowej szafce. Szczoteczka z włosiem - wolę sylikonowe, ale muszę przyznać, że całkiem dobrze mi się z nią współpracowało.


 Nabiera odpowiednią ilość tuszu, co bardzo lubię. W ciągu dnia raczej się nie osypuje, a pod jego koniec wygląda to jak przy większości tych produktów. Producent gwarantuje zwiększenie objętości, ale ja niestety nie dostrzegam tego efektu na swoich rzęsach. Są po prostu lekko wydłużone. Efekt mnie nie powala, miałam już dużo lepsze tusze, ale cena jest całkiem przyzwoita, więc jak ktoś lubi naturalnie wyglądające, nieprzesadzone rzęsy, to to co otrzyma za pomocą tego tuszu może mu się spodobać. Ja raczej do niego nie wrócę. 

Znacie tusz MIYO? Jaki jest Wasz niekwestionowany ulubieniec w tej kategorii?


* * *
Niech ta pogoda paskudna się w końcu skończy. Może być zimno, ale niech tylko nie pada, bo moja ściana może tego nie wytrzymać. Jesteście gotowi na drastyczny widok?
 

Tata rozkłada ręce, chodzi na dach po 10 razy, wszystko jest szczelne, a mimo to, nadal coś przecieka. Na ostatnim zdjęciu widzicie mój niezawodny kapelusz, który pomaga mi ukryć tą masakrę. Co byłoby w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem? Może skorzystanie z usługi firmy http://www.osuszacze.watersmile.pl/, która zajmuje się osuszaniem mokrych powierzchni. Może najpierw wezwać dekarza? Sama już nie wiem. Może ktoś miał podobny problem? 

12 komentarzy

  1. Nie lubie takich szczoteczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że pokazałaś efekt na rzęsach ;) Widać,że tusz doprawia gratis "pajęcze nóżki" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie skleja rzęsy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się tak nie wydaje. Tzn w jakimś stopniu na pewno, ale tu jest dość spore makro na rzęsy, że nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej ;)

      Usuń
  4. Szczoteczka mi się podoba :) Efekt super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka wielka ta szczoteczka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tusz jak tusz. Jak go spotkam to go kupię :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie żaden z tuszów Miyo do tej pory niestety się nie sprawdził, więc na ten się nie pokuszę :P

    Co do ściany to kiedyś podobna sytuacja była w tym Nasz nowy dom - dach niby sprawny, a takie coś się działo :D Ale jak to rozwiązali - nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! ;) bardzo spektakularny efekt ! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się efekt na rzesach podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz wyrażasz zgodę na gromadzenie danych osobowych zawartych w komentarzu takich jak np. nick, imię i nazwisko, adres e-mail. Dane te nie będą wykorzystywane przez Administratora Bloga. Więcej informacji znajdziesz w zakładce "Polityka prywatności".