Gdybyście zajrzeli do mojej uginającej się półki łazienkowej, nie uwierzylibyście ile można mieć żeli pod prysznic. Ja sama nie wierzę. Mam je w łazience, kilka butelek pod prysznicem, z 10 sztuk w pokoju i kilka Isanek w szafie w przedsionku - żele to jednym słowem moje uzależnienie. Dziś chciałabym napisać Wam kilka słów o jednym przyjemniaczku do kąpieli od BingoSpa, mianowicie o kremie pod prysznic i do kąpieli o zapachu orchidei.
Skusiłam się na ten produkt z uwagi na jego piękny, różowy kolor, intrygujący mnie zapach orchidei oraz cenę w porównaniu do pojemności, ponieważ jest to duży żel 500 ml i kosztuje 10 zł. Żeli z BingoSpa miałam już wiele i wszystkie bardzo lubiłam. Mają one wszystkie w sobie taką jedną wspólną nutę, która od razu kojarzy mi się z tą marką. Nie miałam nigdy kosmetyku, który miałby zapach orchidei, więc nie mam do czego go porównać. Mimo wszystko zapach całkiem mi się podoba. Szału nie ma, ale jest delikatny, subtelny i przez jakiś czas unosi się w powietrzu i na skórze. Po kąpieli balsamuję ciało, więc nie jest dla mnie priorytetem to, by jego zapach utrzymywał się przez długi czas na mnie.
Zamknięcie na klik - na szczęście, bo wiele żeli BingoSpa ma zakrętki. Ja wolę jednak tę wygodniejszą opcję. Konsystencja jest średnia. Nie za gęsta, nie za rzadka - nie przelatuje przez palce. Ma piękny kolor, który zachęca do użytkowania.
Produkt bardzo dobrze się pieni. Do mycia zawsze używam gąbki lub myjki i w ich towarzystwie piany jest naprawdę ogrom. Nie mogę ustosunkować się do ewentualnego nawilżenia czy wysuszenia, bo w nawyk weszło mi ostatnio balsamowanie, choć jak pamiętam, przy innych żelach BingoSpa ani jednego, ani drugiego nie było. Jak zwykle przy produktach BingoSpa za minus muszę wymienić SLS już na drugim miejscu w składzie, co z pewnością nie spodoba się wielu osobom. Jeżeli chodzi o wydajność, oceniam ją na zadowalająco. Produkt wytwarza dużo piany już przy niewielkiej ilości, więc nie zużywa się go wiele. Wystarczy na długi czas. Ogólnie uważam ten żel za przeciętny. Największą zaletą jest jego zapach.
Znacie żele BingoSpa? Co myślicie o tym?
Ciekawa jestem jak pachnie ten żel
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z żelami BingoSpa, ale bardzo chętnie je przetestuje ;)
OdpowiedzUsuńfrenzyblack.blogspot.com
Miałam krem pod prysznic , ale nie w tej wersji zapachowej , a bardzo mnie ciekawi ;*
OdpowiedzUsuńuwielbiam nowinki żelowe pod prysznic, mogła bym testować a testować
OdpowiedzUsuńakurat Twojej propozycji nie testowałam jeszcze
______________________
blog.justynapolska.com
Fashion & Makeup
Bardzo zaciekawił mnie ten produkt !świetnie wygląda i przyciąga uwagę :)
OdpowiedzUsuńmiałam krem pod prysznic brzoskwiniowy od nich i bardzo polubiłam
OdpowiedzUsuńmusi ładnie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńNie znam oferty tej marki oprócz jednej maski do włosów, którą miałam bardzo baaardzo dawno temu. Natomiast z ciekawości, jeśli spotkam kiedyś żele Bingo Spa pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńzapach musi miec piekny;)
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze tego zelu! :) Wyglada niezle!
OdpowiedzUsuńSama uzywam czesto zele pod prysznic, chociaz ostatnio mydla naturalne.
Pearl in Fashion
Jeśli kiedyś spotkam żel bingo spa chętnie wypróbuję choćby ten :)
OdpowiedzUsuńMoże go kiedyś wypróbuję :) Co do SLS to w żelach pod prysznic mi nie przeszkadza - lepiej domywa skórę :D
OdpowiedzUsuńLubię tak dobrze pieniące się produkty :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach...
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym jakiś żel i płyn do kąpieli od BingoSpa. Mam już parę na oku :-)
OdpowiedzUsuń