Cześć! Jakiś czas temu recenzowałam dla Was dwa kosmetyki Ziaja z linii Cupuacu - peeling cukrowy oraz balsam pod prysznic. Teraz przyszła pora zrecenzować pozostałe dwa kosmetyki, mianowicie odżywczy krem regenerująco-odżywiający na dzień i na noc oraz brązujący krem odżywczy na dzień.
Na pierwszy ogień pójdzie recenzja odżywczego kremu regenerująco-wygładzającego na dzień i na noc. Mieści się on w białej, platsikowej tubce, którą można postawić na "głowie", dzięki czemu produkt ładnie ścieka po ściankach i łatwo się go wydobywa Konsystencja jest dość tłusta o beżowym zabarwieniu.
Zapach jest typowy dla tej serii - jedni go pokochali, inni znienawidzili - ja ostatecznie mam do niego stosunek obojętny - nie przeszkadza mi, ale ostatecznie wolę coś lżejszego. Aplikacja jest bardzo przyjemna. Skóra po nim jest gładka i przyjemna w dotyku. Krem nie zapchał mojej skóry, ani jej nie podrażnił. Z uwagi na dość tłustą konsystencję ja używałam go najczęściej na noc. Znajdziemy w nim takie składniki aktywne jak olej makadamia oraz olej z orzechów brazylijskich, które działają regulująco na zewnętrzne warstwy skóry, chronią przed szkodliwym działaniem promieni UV oraz zmiękcza i wygładza skórę. Cena jego wynosi niecałe 11 zł za 50 ml, więc dla mnie przyzwoita.
Drugim produktem jest brązujący krem odżywczy na dzień. Tubkę ma taką samą jak poprzednik, jednak w innej kolorystyce, dzięki czemu można je z łatwością od siebie odróżnić na łazienkowej półce. Konsystencja przypadła mi do gustu - nie jest ani tłusta, ani "tępa", więc świetnie mi się tego kremu używa. Muszę przyznać, ze na początku trochę bałam się nakładać go na twarz.
Ogólnie należę do bladolicych, bałam się, że po użyciu koloryt twarzy będzie znacznie odcinał się od reszty ciała, co raczej nie byłoby pożądane. Na szczęście nic takiego się nie stało. Rozprowadzając krem należy uważać na brwi i omijać ich okolice. To samo tyczy się nasady włosów. Po aplikacji powinno się unikać kontaktu z ubraniami oraz trzeba dokładnie umyć ręce. Efekt powinien być widoczny o 3-4 godzinach. Na szczęście było to delikatne muśnięcie z czego bardzo się cieszę. Twarz po użyciu ma ładny koloryt, a lekkie niedoskonałości są fajnie zniwelowane. Jedynym minusem jaki zauważyłam jest fakt, że poczułam lekkie wysuszenie skóry, ale szybko usuwam je kremem odżywczym z tej samej serii. Z efektu jestem zadowolona. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć 'przed i po'.
Co sądzicie o całej linii? Spodobał się Wam zapach Cupuacu?
jak wysusza skórę, to niestety, ale chyba się na niego nie skuszę
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze nic tej serii ale ciekawi mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie takie brązujące twarz wynalazki, choć dobrze, że efekt subtelny
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tych produktów ;]
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała ten krem brązujący :-)
OdpowiedzUsuńMam jakąś próbkę z tej serii więc jak skończę mój krem to wezmę go na tapetę :P
OdpowiedzUsuńCiekawa seria :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na samoopalacz :)
OdpowiedzUsuńOstatnio coś mnie ziaja podrażnia... :(
OdpowiedzUsuńZawsze zapominam dopaść tę linię i ją powąchać. Z produktów Ziaja lubię jedynie te do włosów (szczególnie maski), ale zapach tej serii wydaje się być intrygujący.
OdpowiedzUsuńoj nie lubię takich produktów :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie wiedziałam o istnieniu tej dwójki :D Chciałabym wypróbować żel pod prysznic z tej serii, poza tym raczej nic mnie tak nie kusi :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować coś z tej serii
OdpowiedzUsuńJa ogólnie lubię produkty Ziaji. Chętnie wypróbowałabym coś z tej serii. Ten pierwszy krem wydaje się być fajny, natomiast ten drugi raczej nie dla mnie. Mam dość suchą skórę, więc dodatkowe wysuszenie jest niepożądane. Zresztą i tak nie używam produktów tego typu.
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaciekawiłaś, nowości Ziaji zawsze mnie przyciagają :)
OdpowiedzUsuńkrem brązujący wygląda ciekawie, ale nie podoba mi się efekt wysuszania o jakim piszesz, Mam sucha skórę i unikam kosmetyków, które mogą ją wysuszyć jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńZ tą serią nie miałam jeszcze okazji się zapoznać.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, może kiedyś wypróbuję
OdpowiedzUsuńPokaż te zdjęcia przed i po co zrobiłaś :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii... o wróć, mam próbkę, ale nie wiem czego.. :D czas zerknąć co to jest i wypróbować :D ale to chyba ten pierwszy krem, a jak to on to skoro ma tłustą konsystencję to zaraz go biorę na ruszt i wypróbuję na noc :D