Tusz do rzęs, to jeden z kosmetyków bez którego nie wyobrażam sobie swojego makijażu. Mogę nie nałożyć podkładu, pudru, szminki, bronzera, ale maskara jest u mnie obowiązkowa bez względu na wszystko. W ostatnim roku przetestowałam ich bardzo wiele - z jednych byłam zadowolona, inne prosiły się o wyrzucenie do kosza. Mimo tak wielu testów, rzadko jednak zamieszczałam ich recenzje - pomyślałam, że pora to zmienić, dlatego dziś chciałabym napisać Wam kilka słów na temat maskary, którą mam po raz pierwszy i jest nią L'Oreal Volume Million Lashes extra black, którą kupiłam w sklepie Iperfumy.pl.
Maskara ma bardzo ładne i stylowe opakowanie. Jest czarna ze złotymi elementami, co sprawia, że jest bardzo elegancka. Szczoteczka jest silikonowa, czyli taka jaką lubię najbardziej. Dzięki niej całkiem łatwo przychodzi mi rozczesywanie rzęs podczas aplikacji tuszu, bez używania dodatkowej szczoteczki, jednak wymaga to ode mnie nieco skupienia i precyzji. Kolor jest piękny, intensywnie czarny i nadaje oku drapieżnego spojrzenia.
Tusz ma za zadanie wydłużyć i pogrubić rzęsy i spełnia swoją rolę w 100%. Moje rzęsy są krótkie i wątłe, dodatkowo są opadające. Tusz wyciągnął je ku górze, pogrubił i co ciekawe - podkręcił. Przygotowałam efekt przed i po - zdjęcia są makro, więc nie dziwię się, że wyglądają mniej korzystnie niż w rzeczywistości, ale wydaje mi się, że by mieć nieskazitelne rzęsy - trzeba sobie przykleić sztuczne. Przy takim wydłużeniu, nie dziwię się, że nieco się posklejały, ale też nie malowałam ich zbyt długo. Myślę, że rozczesanie szczoteczką, którą na ten moment zgubiłam, załatwiłoby sprawę. Postaram się zmienić to zdjęcie na inne, bo zazwyczaj malowanie nim wychodzi mi dużo lepiej!
Tusz w większości drogerii jest drogi. Nierzadko jego cena przekracza 50 zł - ja swój kupiłam na Iperfumy za niecałe 30 zł - dokładnie było to chyba 26 zł, więc cena jest bardzo korzystna. Tusz nie osypuje się, pod koniec dnia nie ma efektu pandy, wydłuża moje mikroskopije rzęsy, podkręca je i pogrubia - czego mogłabym chcieć więcej? Jestem z niego bardzo zadowolona! Muszę przyznać, że moje pierwsze malowanie tą maskarą wyglądało dramatycznie - rzęs miałam z 5, tak bardzo się posklejały. Trochę się przestraszyłam, że będę musiała go wyrzucić, jednak po kilku dniach, kiedy trochę podeschnął malowało mi się nim super - więc taka wskazówka dla tych, których by spotkało to samo.
Znacie tusze do rzęs L'Oreal? Która wersja/kolor podoba Wam się najbardziej?
ja polubiłę msię bardzo z Falsh Wings Loreal ten też widze, że dobrą robotę robi :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam żadnej maskary z L'Oreal,ale te są bardzo wychwalane na blogach :)
OdpowiedzUsuńza taką cene bym się na niego nei skusiła, choć ta oferowana przez iperfumy juz kusząca
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam tej maskary, ale efekt jaki uzyskałaś na oczach jest mega! Piękne długie rzęsy!!!! Super ! :]
OdpowiedzUsuńZ Loreala nie znam żadnego tuszu.
OdpowiedzUsuńmój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńTestowałam jeden tusz L'oreal i strasznie się na nim zawiodłam. Mam ochotę przetestować taki zielony i sprawdzić czy będzie lepszy :) Tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tusze loreal szczególnie w wersjach wodoodpornych, teraz używam telescopic właśnie z iperfumy
OdpowiedzUsuńefekt całkiem ładny :) ja miałam i bardzo polubiłam So Couture :)
OdpowiedzUsuńEfekt całkiem niezły ale ja jednak wolę maskary Maybelline.
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Max Factor 2000 Calorie :D ale ten L'orealowy mnie kusi, więc może go wypróbuję za jakiś czas :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego tuszu z Loreala, ostatnio polubiłam się z Maybelline lash sensational :)
OdpowiedzUsuńja mam so couture i uzywam chyba juz piate opakowanie :) teraz czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńmam ten sam :)
OdpowiedzUsuńJa teraz odstawiłam tusze do rzęs na bok:)
OdpowiedzUsuńPoszłam na latwizne i przedłużyłam sobie :)
Aktualnie używam czerwonego - excess i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOglądałam video recenzję tego tuszu i efekt na rzęsach u tej vblogerki nie był taki jak u Ciebie.
OdpowiedzUsuńA jaki był?
Usuńpodobno ciężko się te tusze zmywa
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam różnicy w zmywaniu tych tuszów, a tuszów innych marek ;)
Usuńostatnio zakochałam się w najnowszej maskarze tej marki, co prawda ma "kosmiczną" szczoteczkę, ale genialnie wydłuża moje rzęsy i je pogrubia ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię maskary L'Oreal, jedne z nielicznych, które warte są swojej ceny
OdpowiedzUsuńMam tak samo, mogę nie mieć na twarzy nic ale tusz musi być. So Couture to moja lubiona wersja, teraz mam wodoodpornego klasyka i niestety nie jest taki fajny jak inne ;/.
OdpowiedzUsuńCzęsto tusze tak mają, że muszą poleżeć 2 tygodnie zanim zgęstnieją ;)
OdpowiedzUsuńMam tą czarną wersję i jest genialna ;) Uwielbiam ją ;)
OdpowiedzUsuńRównież nie wyjdę z domu bez tuszu na rzęsach :D moja mama ostatnio kupiła sobie ten tusz i jest bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńefekt bardzo ładny, aż mam na niego ochotę ;)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo podobnie, mogę na twarz nic nie nałożyć, ale tusz musi być. Jeszcze nie miałam okazji stosować tuszy z L'Oreal.
OdpowiedzUsuńMiałam jeden tusz Loreal, ale nie zadowolił mnie w 100%, więc już po nie nie siegałam, a to pewnie mój błąd :D
OdpowiedzUsuń