Na dworze coraz cieplej, teoretycznie mamy już lato. Skóra każdej z nas o tej porze ma inne potrzebny. Jedne mają suchą skórę, inne potrzebują dobrego zmatowienia. Ja jestem gdzieś pośrodku. Ucieszyłam się na wieść testowania nowej mgiełki matującej Pore & Matt Control marki Efectima. Wydawało mi się, że warto taki produkt mieć przy sobie na wszelki wypadek.
Bardzo podoba mi się opakowanie mgiełki - jest plastikowe, z atomizerem, który dobrze rozpyla produkt, nie zacina się. Całość utrzymana jest w bieli z czarnymi i zielonymi dodatkami (czcionkami). Sprawia wrażenie produkty czystego i sterylnego. Na samym początku chciałam sprawdzić, czy jest to produkt do używania na twarz z makijażem czy bez. Niestety producent nie sprecyzował tego, więc wiedziałam, że wypróbuję ją na oba sposoby.
Przed użyciem trzeba wstrząsnąć mgiełkę, by kulki mieszające znajdujące się w opakowaniu zostały wprawione w ruch. Następnie aplikować na twarz z odległości 20-30 cm. Stosować można według uznania i potrzeb. Producent zapewnia, że wystarczy kilkanaście sekund od aplikacji, aby cera wyglądała na bardziej matową i zadbaną. Niestety u mnie nie wystąpił taki efekt. Miałam nawet wrażenie, że moja skóra świeci się jeszcze bardziej, bez względu na to, czy aplikuję mgiełkę na skórę oczyszczoną czy z makijażem. Miałam spore oczekiwania co do tego produktu, jednak rozczarowałam się. Do testów podeszłam sumiennie, czasem wstrząsałam buteleczką tyle czasu, że bolała mnie już ręka, a mimo to, uzyskiwałam i tak ten sam efekt. Cena to ok. 18-19 zł.
W przesyłce otrzymałam także kokosowe masełko "Coconut Miracle" w prezencie i w przeciwieństwie do mgiełki - ono jest strzałem w 10! Pięknie pachnie, ma przyjemną konsystencję, w środku zatopione czarne drobinki. Zapach jest naturalny, nie wyczuwam w nim ani grama chemii. Skóra po jego używaniu jest miękka i delikatna w użyciu, do tego dobrze nawilżona, więc czego chcieć więcej? Nie znam się za bardzo na składach, ale już na 3 miejscu widnieje w nim olej kokosowy, więc super. Wybaczcie, że nie uraczę Was zdjęciem tego smarowidła, jednak masełko mam u narzeczonego, a dopiero dziś robiłam sesję. Otrzymałam wersję 50 ml, jednak do kupienia jest słoiczek 5 razy większy, który ma 250 ml i kosztuje ok. 15-16 zł.
Znacie produkty Efektima? Może mieliście mgiełkę lub masełko? Jak spisywały się u Was?
chyba ją sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńJak chcesz sprawić sobie coś, co nie przynosi pożądanych efektów, to spoko ;)
UsuńNie słyszałam nigdy o takim produkcie :)
OdpowiedzUsuńFajna ta mgiełka. Ale chyba wole jednak pod ręka mieć wode termalna ;-)
OdpowiedzUsuńNo sęk w tym, że nie za bardzo fajna. Wolę bibułki.
UsuńPolubiłam ją.
OdpowiedzUsuńMiło przeczytać, że jednak u kogoś się sprawdza ;)
UsuńJa również otrzymałam mgiełkę marki Efektima. Efekty, które otrzymałam po jej aplikacji były podobnych do Twoich. Starałam się nawet stosować mgiełkę zaraz po nałożeniu makijażu, niestety tutaj też zawodziła :/
OdpowiedzUsuńo pierwsze słyszę :) ale wydaje się fajna ta mgiełka
OdpowiedzUsuńJak to, że nie spełnia swojej funkcji jest fajne, to spoko :p
UsuńMasełko musi być bardzo fajne :) Ta mgiełka to z kolei taki gadżet.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam jeszcze do czynienia z tymi produktami :(
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że Efektima ma mgiełki matujące, szkoda że jest taka sobie. Natomiast ich masełka są genialne, ja mam z dodatkiem masła shea, zapach obłędny, wrzuciłam go do torebki i zawsze mam go pod ręką :-)
OdpowiedzUsuńMiałam od nich tylko maski do twarzy i sprawdzały się bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuńRównież miałam maseczki i nie miałam do nich zarzutów, fajne były ;D
UsuńMiałam testować tą mgiełkę, ale ostatecznie do mnie nie dotarła :P Może to i dobrze, skoro nie działa jakoś szczególnie :D
OdpowiedzUsuńDotąd czytałam raczej pozytywne opinie o tej mgiełce, ale przecież każda skóra jest inna :D
OdpowiedzUsuń