Produktów Tisane nikomu nie trzeba przedstawiać. Chyba każdy zna balsamy do ust o pięknym zapachu czy produkty do pielęgnacji skórek i paznokci. Kosmetyki te zyskały popularność dzięki dobremu działaniu i niskim cenom. Marka wypuściła na rynek dwie nowości, które mają za zadanie zadbać o nasze usta. Są to balsam do ust Fresh oraz peeling - również do ust. Z tego co zdążyłam się już zorientować, wiele osób jeszcze o nich nie wie. Wiem to, ponieważ produkty te zaskoczyły moich followersów na Instagramie. Śpieszę więc z recenzją.
Zacznę od balsamu, którego wierzchnie opakowanie uprzednio skryty był w plastiku dopasowanym do jego kształtu, z tyłu zabezpieczony dłuższą tekturką. Opakowanie typowe do powieszenia. Sam balsam znajduje się w słoiczku, który dla osób o długich paznokciach raczej nie będzie zbyt wygodny, ale można się przyzwyczaić. Dodatkowo po uchyleniu wieczka mamy dodatkowe zabezpieczenie w postaci sreberka, co przy tego typu kosmetykach się ceni.
Konsystencja jest znacznie mniej zbita niż przy standardowym balsamie Tisane. Wystarczy jedno delikatne muśniecie po konsystencji i palec nabiera odpowiednią ilość balsamu do pokrycia całych ust. Po otworzeniu w nos uderza od razu piękny i świeży zapach. Na pierwszy plan zdecydowanie wybija się tu mięta oraz cytryna. Substancje czynne jakie znajdziemy w tym balsamie to: aloes, naturalne olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa, cytryny i miodu, dalej mamy prowitaminę B5, olejek jojoba, wosk pszczeli olejek rycynowy oraz lanolinę. Po naniesieniu na usta czujemy przyjemny chłodek, który po kilku minutach znika. Jeżeli ktoś z Was używa Carmexów, to uczucie chłodu jest tu zdecydowanie mniejsze, a co za tym idzie, ja nie odczuwam dyskomfortu jak to w przypadku Carmexa u mnie wystąpiło. Tam czułam aż mrowienie, a przy Tisane przyjemny chłód, do którego bardzo szybko można się przyzwyczaić. Balsam dobrze nawilża i fajnie się u mnie sprawdził, ale ostatecznie wolę wersję standardową, bo zdecydowanie bardziej podoba mi się jej zapach.
Jeżeli chodzi o peeling, to spisał się rewelacyjnie! Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć konsystencję produktu. Można zaobserwować w niej bardzo małe drobinki, które świetnie peelingują usta. Według mnie jest to mocny zdzierak, który w mig radzi sobie z odstającymi skórkami i sprawia, że nasze usta są miękkie i gładkie. Jego zapachbardzo przypomina mi standardową wersję Tisane w słoiczku - jest słodki, w smaku również.
Producent zaleca używać go 2-3 razy w tygodniu, a ja muszę stwierdzić, że po jednym użyciu widzę i czuję zadowalające efekty. Saszetka ma 2g i starcza na wiele użyć, dlatego tu pojawia się pierwszy minus. Zamiast saszetki, zdecydowanie wolałabym, aby peeling schowany był w słoiczku, jak to jest przy balsamach. Saszetka jest wydajna, więc pozostały w niej peeling stoi i się zsycha. W słoiczku byłoby mu zdecydowanie lepiej. Podobnie jak w balsamie, w peelingu tym znajdziemy takie wartościowe substancje jak: olej ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek, masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli czy witamina E. Co tu dużo mówić, aż chce się używać! Podsumowując, gorąco polecam każdemu peeling! Jego używanie, to czysta przyjemność, a efekty jakie gwarantuje robią wrażenie. Z kolei balsam idealnie sprawdzi się u osób, które lubią efekt chłodzenia i uczucie świeżości.
Lubicie produkty Tisane? Znacie opisywane przeze mnie nowości?
pomyśle o tym balsamie jak zbliży się jesień :D
OdpowiedzUsuńten peeling chcę kupić, bo potrzebuję czegoś takiego
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym ten balsam :)
OdpowiedzUsuńpeeling średnio mnie zainteresował, swoje usta złuszczam szczoteczką elektryczną jednak, zamierzam wypróbować balsamy tisane.
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na ten peeling! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego peelingu do ust :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko różową serię :D
OdpowiedzUsuńja wolę jednak sztyfty lub tubki...
OdpowiedzUsuńJeszcze nic z Tisane nie miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kosmetyki! Co do peelingu, zupełnie się z Tobą zgadzam - słoiczek byłby o wiele lepszym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś różowy (o ile się nie mylę, bo to było bardzo dawno) balsam od Tisane :) był super!
OdpowiedzUsuńPeeling, na pewno będzie mój
OdpowiedzUsuńten peeling chętnie bym wypróbowała ;D
OdpowiedzUsuńMiałam tylko klasyczną wersję Tisane i bardzo ją lubiłam. Ta nowa wersja jest bardzo kusząca :) Peeling z przyjemnością wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPeeling to ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. :)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o produktach Tisane, ale jeszcze nie miałam okazji ich używać :)
OdpowiedzUsuńpeeling jest super
OdpowiedzUsuńBalsam do ust rewelacja :)
OdpowiedzUsuńniedawno sprawiłam sobie pomadkę peelingującą z Sylveco
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z tą marką.
OdpowiedzUsuńNie znam tych nowości ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię oba produkty
OdpowiedzUsuńmuszę zakupić peeling,balsam w słoiczku mam
OdpowiedzUsuń