Pamiętacie pudełko InspiredBy U.R.O.K, w którym znalazłam taki wynalazek jak jednofazowy lakier hybrydowy Mollon PRO? Moja kolekcja, w sumie przez małe nieporozumienie z mojej strony, powiększyła się o dodatkowe 3 kolory. Dziś chciałabym Wam powiedzieć więcej na ich temat oraz przedstawić plusy i minusy jakie płyną z korzystania z nich.
Na samym początku chciałabym opowiedzieć trochę o ich wyglądzie, który bardzo mi się podoba. Buteleczki są duże, mieszczą w sobie 10 ml lakierów. Są czarne, a na czele etykiety od razu można dopatrzeć się koloru hybrydy, ponieważ poza oznaczeniem numerycznym, butelka ma na sobie w różnych miejscach dany kolor, co jest fajny ułatwieniem podczas szukania. Jeżeli ktoś trzyma lakiery na ekspozytorze, to jest to spore ułatwienie. Z kolei jeżeli ktoś układa je do kartonika czy kufra, tak jak ja, wtedy najlepszym rozwiązaniem są nalepki z numerami czy kolorami na górze pędzelka. Buteleczki mają naklejki, które fajnie odbijają światło, a dla kontrastu pędzelki/zakrętki są w czarnym macie.
Każdy kolor lakieru poza oznaczenie numerycznym i kolorem ma również przypisaną nazwę. Nazwami tymi są damskie imiona. Przeważnie zagraniczne, jednak i tak to bardzo miły akcent i fajna odmiana od wielu wymyślnych nazw. Jeden lakier, a dokładniej mówiąc 03, nazywa się tak jak ja, czyli Natalia - bardzo miłe zaskoczenie. Ja stałam się posiadaczką lakierów 04 Adrianna, 06 Lara, 12 Cindy i 29 Tyra. Dziś zaprezentuję Wam tylko 3 pierwsze kolory, ponieważ 29 nie mogę odkręcić. Może potem poproszę tatę o pomoc.
Pierwszym zaprezentowanym przeze mnie kolorem będzie 04 Adrianna. Jest to piękna i klasyczna czerwień, która sprawdzi się przy wielu okazjach. Jest to kolor elegancki. Na stronie producenta przedstawiony jest jako róż - nie mam zielonego pojęcia skąd, aż taka rozbieżność.
Drugi kolor to 06 Lara i jest to moim zdaniem najpiękniejszy kolor z całej czwóreczki, którą posiadam. Jest to dla mnie kolor wina, zgaszone bordo - jak kto woli. Idealnie spisze się o tej porze roku i taki kolor trzeba mieć w kolekcji. Kolor na stronie producenta również przekłamany - ma on fioletowe tony, a w rzeczywistości to zdecydowanie tony czerwone.
Trzecim kolorem jest 12 Cindy. Jest to typowa, klasyczna i głęboka czerń. Na stronie producenta wygląda identycznie - czerń i biel to chyba jedyne kolory, które można brać w ciemno i niczym nas nie zaskoczą.
Teraz chciałabym dokonać pewnego porównia tych lakierów do zwykłych lakierów hybrydowych:
#1 DATA WAŻNOŚCI: każdy lakier, który mam ma inną datę ważności, niemniej jest to długa data. Najkrótszy termin jednego z lakierów (29 Tyra) jest do 09.2017, a najdłuższy, aż do 02.2018 (i jest to 06 Lara). Stwierdzam zatem, że lakiery mają taką samą, jak czasem nie dłuższą, datę przydatności, co zwykłe lakiery hybrydowe.
#2 KONSYSTENCJA I PIGMENTACJA: określam je jako bardzo dobre - idealne krycie już przy drugiej warstwie niezależnie od koloru. Przy lakierach hybrydowych jest różnie. Trzeba jednak pamiętać, że tak samo jak w przypadku normalnych hybryd, produkt trzeba nakładać w dość cienkich warstwach - czerwonego koloru nałożyłam trochę za dużo na boku i zmarszczył się przy utwardzaniu.
#3 CZAS WYKONYWANIA: dużym plusem jest to, że do tych lakierów nie potrzeba używać bazy i topu - wystarczą same kolory, przez co skraca się czas wykonywania manicure do pomalowania i łącznego utwardzania 6 minut na jedną rękę (pierwsza warstwa 2 minuty, druga 4 minuty - jeżeli chodzi o lampę UV i 4,5 minuty jeżeli używamy lampy LED).
#4 TRWAŁOŚĆ: żeby nie było tak kolorowo, brak bazy i topu wpływa negatywnie na trwałość manicure, którą producent określa na 10 dni - ja powiedziałabym, że z tym jest różnie. Jeżeli wykonujecie dużo czynności domowych, jak zmywanie, gotowanie, to trwałość jest nieco krótsza. Długie moczenie paznokci w wodzie też im nie sprzyja. Jeżeli ktoś leży i pachnie - wytrzymają może i więcej niż 10 dni.
#5 CENA: typowe lakiery hybrydowe kosztują różnie - można je kupić już nawet za 5 zł, ale takiego porównania będę się wystrzegała, bo lakiery za taką cenę są tak naprawdę mało warte. Najtańszymi i dobrymi hybrydami w mojej kolekcji są kolory od Cosmetics Zone - kosztują one 18 zł / 7 ml i 25 zł / 15 ml. Lakiery jednofazowe kosztują, aż 44 zł więc cena jest dla mnie kosmiczna jak za tylko 10dniową trwałość.
#6 USUWANIE LAKIERU: by usunąć standardowy manicure hybrydowy należy spiłować wierzchnią warstwę lakieru, następnie przyłożyć nasączony acetonem wacik i zakręcić w folię aluminiową (lub założyć klipsy), następnie potrzymać je w takim stanie przez ok. 15 minut. W przypadku lakierów jednofazowych, można pominąć pierwszą czynność, czyli piłowanie i od razu zawinąć paznokcie w aceton, na jedynie 3 minuty Po tym czasie lakier przeważnie sam odpada. Czasem można mu dopomóc bambusowym patyczkiem, więc za to wielki plus, bo na ściąganiu hybryd ja niestety marnuje bardzo dużo czasu.
Mimo tak wielu zalet jakie płyną z używania lakierów jednofazowych, ja bardziej skłaniam się ku używaniu standardowych hybryd, takich jakich używałam do tej pory. Przemawia do mnie ich cena i przede wszystkim trwałość. Wolę raz przysiąść i poświęcić 2-3 godziny na ładny i trwały manicure, niż zmieniać go co 8-10 dni i robić go krócej. Jeżeli są tu osoby, którym manicure nudzi się po kilku dniach, to lakiery jednofazowe będą wspaniałą alternatywą dla zwykłych hybryd.
A jakie Wy macie zdanie na temat jednofazowych hybryd?
ten drugi ma obledny kolor <3 musze sprobowac moich (inna wersja), ale to dopiero jak wyzdrowieje :(
OdpowiedzUsuń06 naprawdę przepiękny <3
OdpowiedzUsuńJa mam właśnie na paznokciach kolor Tyra, na razie mam o nich dobre zdanie :) podobają mi się, poszło dużo szybciej niż z normalnymi hybrydami, tylko przy tym odcieniu 2 warstwy to za mało ;)
OdpowiedzUsuńja też jestem za zwykłymi hybrydami. Oby Tacie udało się odkręcić ten lakier
OdpowiedzUsuńKolory bardzo ładne, ale cena do trwałości ma się nijak....
OdpowiedzUsuńZ jednej strony super sprawa, ale z drugiej trwałość jednak nie do końca satysfakcjonujaca. Ale chyba i tak wypróbuje coś takiego z ciekawości. Dopiero będę 1 raz robić hybrydę i zobaczę co z tego wyjdzie;)
OdpowiedzUsuńPierwsza czerwień jest piękna :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawe , musiałabym sprawdzić jak z ich trwałością :) drugi kolor jest naprawdę swietny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs, do wygrania paletka Kylie Janner :)
http://indiesan.blogspot.com/2016/10/konkurs-wygraj-paletke-kylie-janner.html?m=1
Bardzo drogie lakiery! ale zauważyłam, że te lakiery które nie potrzebują topy i bazy zazwyczaj są droższe...Ten kolor wina - przepiękny!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Mnie również nie do końca przekonują jednofazowe lakiery, jednak po to robię hybrydę żeby była trwała ;)
OdpowiedzUsuńCzerwień <3 Obłędna po prostu :)
OdpowiedzUsuńmam jeden kolor jednofazowy i muszę go w końcu wypróbować
OdpowiedzUsuńPodoba mi się 06, ale same lakiery tej firmy jakoś mnie nie przekonują :D
OdpowiedzUsuńKolory piękne, ale z tego co wiem trwałość jest faktycznie bardzo marna;/
OdpowiedzUsuńOdcień "Lara" jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńhmm... mam mieszane uczucia :D Kolory faktycznie piękne ale trwałość średnio mi się podoba hehe
OdpowiedzUsuńmagiclovv.com
ładne kolory:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory, ale szkoda że trwałość taka kiepska. 8 dni to czasami zwykły lakier daje radę się utrzymać.
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :D Bardzo lubię firmę Mollon Pro :D
OdpowiedzUsuńZ firmą mollon nie mam dobrych wspomnień więc raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTeż jestem za standardową wersją:baza,lakier,top.
OdpowiedzUsuńKolory super, ale cena i trwalosc troche nie idzie w parze, buteleczka z lakierem co trzyma 10 dni szybciej sie zuzyje a tylke drozsza :((( Chyba nie wyprobuje i zostane przy moich semilacowych hybrydach.
OdpowiedzUsuń04 idealna czerwień <3
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych jednofazowych lakierów od Mollon Pro. :)
OdpowiedzUsuń