Mieszkanie na wsi, to nie tylko prowadzenie nudnego, odartego z rozrywek życia, jak niektórzy to postrzegają. To w pierwszej kolejności możliwość obcowania z przyrodą, co dla mnie jest wartością bezcenną. Żyjąc na wsi, a tym bardziej na Mazurach z przyrodą i jej walorami jestem za pan brat. Gdzie nie sięgnę wzrokiem otaczają mnie piękne drzewa, pola i jeziora. Poza oczywistym atutem wizualnym, to także bogactwo różnego rodzaju roślin, ziół, które można wykorzystać w kosmetyce. Bycie eko staje się coraz bardziej popularne i ta moda zdecydowanie mi się podoba. Kobiety są coraz bardziej świadome produktów, których używają, analizują składy, a co niektóre przygotowują kosmetyki na własną rękę.
Jeżeli o mnie chodzi, do przygotowywania kosmetyków DIY jeszcze mi daleko, choć decydując się na książkę Kosmetyki naturalne w moim ogrodzie Kathariny Bodenstein zdecydowanie do tego kroku się przybliżam. Książka, choć niewielka i niezbyt opasła, bo liczy jedynie 120 stron (łącznie ze spisami treści i innymi tego typu informacjami) zawiera masę przydatnych informacji, które każdy zwolennik naturalnej pielęgnacji powinien poznać. Książka zawiera przepisy na skuteczne kosmetyki oparte o niedrogie, a często darmowe i łatwo dostępne składniki, wypróbowane zasady pielęgnacji dopasowane do rodzaju cery i pory roku oraz porady, jak zbierać, ścinać, suszyć i przechowywać zioła. Sami przyznajcie, że jest to spora dawka teoretycznej i praktycznej wiedzy.
Spis treści tej książki jest bardzo prosty i przejrzysty, a to, co podoba mi się w nim najbardziej, to to, że informacje na temat roślin, ich przygotowywania czy przechowywania podzielone jest na pory roku. Dla przykładu, mamy teraz jesień, więc przeglądając książkę od 77 strony mamy wiele informacji na temat roślinności, która aktualnie jest w zasięgu naszej ręki. To bardzo fajne ułatwienie, więc brawo za ten pomysł! Po co tracić czas na rośliny, których już dawno nie możemy zerwać, gdy możemy zająć się tymi, które obecnie są w pełnej krasie?
Nie chcę zdradzać Wam całej zawartości książki, więc zrobiłam przykładowe zdjęcie wnętrza. Jak widzicie, każda wzmianka o danej roślinie opatrzona jest ładnymi fotografiami. W tekście wyszczególnione są tytuły przepisów. W tym przypadku mamy do czynienia z olejkiem do ciała z mięty pieprzowej czy przepis na miętową kąpiel orzeźwiającą. W całej książce, na tę porę roku znajdziemy przepisy na kosmetyki z 13 surowców, takich jak marchew, jabłko, ziemniak, por, rokitnik, orzechy czy pigwa.
Bardzo cieszę się, że jestem w posiadaniu tej książki. Dzięki niej, poza przepisami, mogę dowiedzieć się więcej na temat samych składników. Książka ta zmotywowała mnie również do tego żeby udać się na spacer po swojej okolicy wiosną i latem w poszukiwaniu różnego rodzaju roślin, jak babka lancetowata czy mniszek pospolity i przyrządzenia z nich czegoś całkiem dla mojej skóry nowego. Teraz z kolei mogę skupić się na warzywach w moim ogródku. Mając w zanadrzu tak ciekawą i przydatną wiedzę mam nadzieję, że uda mi się z nich coś fajnego i kosmetycznego przyrządzić. Jeżeli tak będzie, na pewno się o tym dowiecie! Jeśli przygotowywanie kosmetyków naturalnych wejdzie mi w nawyk, może nawet pojawi się seria takich wpisów z moimi poczynaniami. Książka została wydana przez Wydawnictwo WAM i to właśnie na jej stronie można dokonać zakupu tej pozycji, jeżeli tematyka choć trochę Was zaciekawiła.
Przygotowujecie kosmetyki naturalne na własną rękę?
no no, fajna książka, bardzo ciekawa i tyle przepisów
OdpowiedzUsuńZnam te klimaty wiejskie,na Roztoczu mamy też pięknie , bardzo ciekawa książka, na pewno pomocna😊
OdpowiedzUsuńTa KSIĄŻKA wydaje się być ciekawa - chętnie zapoznałabym się bliżej z zawartością jej wnętrza :)
OdpowiedzUsuńTematyka zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKiedyś poszukiwałam takiej książki. Sama mieszkam na wsi, może nie aż na takich pięknych zielonych terenach jak Ty, ale z pewnością część roślin idealnych do wytworzenia kosmetyków bym znalazła. Fajnie, że książka jest ładnie wydana, bo tym o ziołach często brakuje właśnie takiej przyjemnej dla oka oprawy ;)
OdpowiedzUsuńA właśnie, sporo osób nie ma pojęcia ile dobra jest w ogrodzie i często są to rzeczy, które działają na skórę lepiej niż kupione kosmetyki.
OdpowiedzUsuńKupuję nie ma co! Świetna książka
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie uczyniłam ale nie ukrywam chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńksiązka idealna dla mnie , uwielbiam naturę i cuda jakie robi z naszą skórą
OdpowiedzUsuńnigdy nie przygotowywałam kosmetyków na własną rękę, co najwyżej robię sobie maseczkę na twarz z ogórków:)
OdpowiedzUsuńksiążka mnie zaciekawiła, kto wie, może zacznę działać:)
Tez mieszkam na wsi, na
OdpowiedzUsuńKujawach i uwielbiam spacery po mojej okolicy, szczegolnie w maju, gdy jest wysyp ziół u nas :)
dość ciekawa książka, ale chyba nie bawiłabym się w przygotowywanie kosmetyków ;d
OdpowiedzUsuńraczej sama nie przygotowuję kosmetyków, ale z chęcią przeczytałabym tę książkę
OdpowiedzUsuńAutorka tej książki miała super pomysł! Chętnie bym poznała przepisy na naturalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńLubie takie lektury ;)
OdpowiedzUsuńMój dom rodzinny jest na wsi i uważam że to najlepsze miejsce w jakim przyszło mi się wychowywać :) Co do książki to wydaje się inspirująca :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, myślałam kiedyś nad wykonywaniem samodzielnie kosmetyków
OdpowiedzUsuńGeneralnie moda na bycie eko zupełnie mnie nie interesuje i omija ale takie przepisy to coś dla mnie. Uwielbiam stosować zioła czy rośliny w pielęgnacji. A skąd czerpać pomysły i wiedzę o roślinach jak nie z takich książek właśnie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Nigdy nie przyrządzałam sama żadnych mikstur z roślin i ziół.
OdpowiedzUsuńKsiążka ciekawa :) Chętnie do niej zerknę :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcialam sobie robić własne kosmetyki, ale neistety czasu brak :( Buziaki
OdpowiedzUsuńRównież od prawie 20lat mieszkam na wsi, coś wspaniałego :) książkę z miłą chęcią bym przeczytała, tak samo jak Ty wyruszyłabym na poszukiwanie ziółek :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków sama nie robię, ale chętnie podejmę się tego zadania. Warto mieć takie w domu. Nie dość, że tanie lub zupełnie za darmo, to jeszcze jak korzystnie wpływają na organizm! Kiedyś nasze babcie i Prababcie nie miały dostępu do kremów, masek, wcierek, a mimo wszystko wyglądały i wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńraczej książka nie dla mnie wolę kupować kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńMój blog
u mnie te wszystkie rośliny i zioła oraz liście drzew od zawsze były wykorzystywane w leczeniu, przy przeziębieniach i nie tylko, dla wzmocnienia odporności. z mniszka np. moja mama robi miód. z czarnego bzu sok na zimę podobnie z aronii.
OdpowiedzUsuńksiążka mi obca, ale chętnie bym zakupiła i wręczyła mojej cioci. ona lubi robić sama kosmetyki i mimo, że zaraz jej pyknie 50 (tak tak!), to wygląda na 24 (czyli mlodsza ode mnie haha).
OdpowiedzUsuńOooo, to książka idealna dla niej :)
UsuńŚwietna pozycja. Muszę sobie sprawić taką książkę, bo uwielbiam takie ciekawostki- a jeszcze jak można zrobić samemu coś dla siebie i swojej skóry to tym bardziej! Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką.
OdpowiedzUsuńNie mialam odwagi jeszcze sama przygotowac sobie kosmetyku , ale temat bardzo ciekawy. Rowniez mieszkam na wsi i uwielbiam te klimaty :)
OdpowiedzUsuńCiekawe! Ja nigdy się nie interesowałam takimi rzeczami, ale może czas najwyższy? :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam uciekać na wieś, uwaga - do teściowej :) Hehehe :) S poznanie kosmetyków od środka byłoby ciekawym doświadczeniem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa i przydatna książka :)
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo przydatka, strasznie by mi się taka przydała.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka 😁 chyba trzeba w nią zainwestować 😁
OdpowiedzUsuńNie będzie to bardzo kosztowna inwestycja :D
UsuńCiekawa musi być ta książka i na pewno jest przydatna :)
OdpowiedzUsuńSama tylko robię peeling z kawy.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, ze w nie mam za bardzo czasu zeby przygotowywac sobie kosmetyki, jedynie od czasu do czasu wykonam jakis peeling. A co wsi to za kilka lat jak syn skonczy podstawowke to rowniez przeprowadzam sie na wies. Miasta mam juz dosyc.
OdpowiedzUsuńDobry i peeling!
UsuńSama nie przygotowuję kosmetyków, kiedyś miała raz taką przygodę ale to nie dla mnie. Chętnie robię jakieś zdrowotne nalewki, syropy, itp ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie bez bicia, że przedtem nie wiedziałam o istnieniu danej pozycji :)
OdpowiedzUsuńNawet mnie to nie dziwi. Nie jest to jakaś popularna pozycja :)
UsuńKiedyś próbowałyśmy robić maseczki z roślin, ale nie wypaliło :D
OdpowiedzUsuńCzasem po prostu nie wolno się poddawać :D
Usuńnie mam swojego ogródka ale czasem przygotowywałam faktycznie kosmetyki z babcinego ogródka, lubię takie samodzilne mikstury ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takich kosmetyków sama, ale chętnie bym przejrzała taką książkę ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda niewiele kosmetyków przygotowuję metodami DIY, głównie maseczki i to latem, bo wtedy dostępność różnych półproduktów jest najlepsza, ale jak widzę po spisie treści też jesienią czy zimą można czerpać z dobrodziejstw natury tylko trzeba wiedzieć na co zwrócić uwagę. Z pewnością dowiedziałabym się czegoś nowego z tej książki, ciekawa pozycja :)
OdpowiedzUsuńOj ja nawet z taką pomocą byłabym sie stworzyć jakiś kosmetyk. JesZcze by mi trzecia ręka wyrosła... hmmm w sumie nie pogardziłabym trzecią reką
OdpowiedzUsuńSpis treści wygląda jak menu room servisu hotelowego! XD Super, że dorwałaś tę książkę! Dawno nie robiłam sobie ziołowej kąpieli ale czekam na recenzje z Twoich poczynań zainspirowanych książką!
OdpowiedzUsuńJeszcze takich rzeczy sama nie robiłam, ale chyba czas to zmienić xd
OdpowiedzUsuńTego typu książki są wyjątkową skarbnicą wiedzy. Matka natura ma nam do zaoferowania naprawdę sporo, tylko trzeba mieć wiedzę, Jak umiejętnie te skarby wykorzystać. Chętnie zakupie książkę gdy będę mieszkać na swoim i wtedy stworzę własną bibliotekę pełną takich skarbów.
OdpowiedzUsuń