Uwielbiam malować usta. Moja kolekcja pomadek jest naprawdę pokaźna. Lubię mieć kolor na każdą okazję. Mam sporo odcieni codziennych, takich jak brudne róże czy delikatniejsze brązy, ale równie dużo jest u mnie kolorów krzykliwych i ostrych, jak fuksje, fiolety czy czerwienie. Dziś chciałabym pokazać Wam kolekcję pomadek Ingrid z serii Matt oraz zaprezentować Wam, jak prezentują się na ustach. Miałam pokazać w jednym poście dwie serie (dodatkowo Shine), ale wyszedł mi wpis z kategorii tasiemców, dlatego postanowiłam rozdzielić go. Zapraszam na pierwszą część.
Pomadki znajdują się w podłużnym, prostokątnym opakowaniu, przeważa w
nim czerń z białymi dodatkami w postaci napisów. Dół pomadek jest
przezroczysty, dzięki czemu wiemy z jakim kolorem mamy do czynienia. Brakuje mi tu oznaczenia "matt" na zatyczkach lub w innym, widocznym miejscu. Taka informacja znajduje się dopiero na spodzie. Mamy nazwę serii "matt" + numer danego koloru pomadki.
A tak pomadki prezentują się po otwarciu. Kolory jak widzicie są różne - od lżejszych, codziennych, po te mocniejsze, na większe wyjścia. Produkty są ścięte i ostro zakończone na górze, dzięki czemu na samym początku bardzo fajnie można obrysować usta. Jest to tak wygodne, jak użycie konturówki. Po czasie góra się zaokrągla, ale i tak jest ok. Nie wiem od czego to zależy, ale niektóre pomadki mają na sobie taką "poświatę", jakby "mróz". Nie wiem, jak mogłabym to lepiej porównać. Na pewno nie ma związku z ty data ważności, bo ta jest, aż do 2020 roku.
Na pochwałę zasługuje zapach - jest delikatny, taki trochę budyniowy. W każdym razie bardzo przyjemny i miło czuć go pod nosem. Kiedy tylko zobaczyłam w kartoniku takie piękne odcienie różu i fioletu, aż przebierałam nogami kiedy w końcu będę mogła je wypróbować. Kiedy w końcu zrobiłam sesję, nareszcie mogłam się do nich dobrać. Efekty tej zabawy zobaczycie za chwilkę na moich ustach.
Pierwsza trójka odcieni, to 2 czerwienie i lekki brąz. Kolor 307 określiłabym jako ciemniejszą i głęboką czerwień. Kolor 308, to nieco żywsza wersja czerwieni z domieszką pomarańczu. Odcień 309 to brąz, który wygląda bardzo podobnie do koloru naturalnego moich ust.
Kolor 310 ciężko mi sprecyzować. Niby to taki łososiowy odcień, ale ma w sobie coś z różu. W rzeczywistości jest nieco ciemniejszy niż na zdjęciu. Odcień 311 to ciepły odcień różu, który wpada delikatnie w fuksję. Kolor 312 rozkochał mnie w sobie i jest moim niekwestionowanym ulubieńcem. Jest to fiolet w odcieniu bzu. To porównanie idealnie go odzwierciedla.
Pomadka 313 to jasny róż, które określiłabym mianem różu barbie. Następny kolor, czyli 314 to typowy koral - pomarańczowy, bardziej ostry odcień. Ostatnim odcieniem z tej serii jest kolor 315, który dla mnie jest pomarańczem z nutą czerwieni.
Muszę przyznać, że ta seria (Matt) zrobiła na mnie duże wrażenie, ponieważ jest dość różnorodna, a mimo to znalazłam wśród niej wiele odcieni, w których dobrze się czuję i które mi pasują. Do tych kolorów należą odcienie: 309, 310, 311, 312 i 313. Najmniej spodobały mi się odcienie 314 i 315, bo nie lubię pomarańczowych pomadek, bo najzwyczajniej w świecie mi nie pasują. Pomadki ładnie prezentują się na ustach - dają fajne, matowe wykończenie, ale nie jest to mat wysuszający. Produkt ten zostawia usta w dobrej kondycji. Są one dobrze napigmentowane i ładnie pokrywają usta już po chwili. Bez jedzenia wytrzymują na ustach zaskakująco długo. Mimo, że nie zastygają na ustach w 100%, to i tak nie odbijają się np. na szklance, za co duży plus. Kosztują ok. 11-12 zł za sztukę, więc uważam, że przy takich rezultatach jest to niewiele.
Znacie matowe pomadki Ingrid Wonder Matte? Czy jakiś kolor z zaprezentowanych tu wpadł Wam w oko?
Mam nr 313 i uwielbiam tą pomadkę naprawdę za taką cenę jest mega rewelacyjna i pięknie się prezentuje na ustach.
OdpowiedzUsuńPiękna kolekcja.309 spodobała mi się najbardziej. Lubie maty, pomadek tej marki nie miałam, więc chętnie się za nimi rozejrzę :)
OdpowiedzUsuń310 jest najpiękniejszy, ale 313 przydałby mi się na roczek córci pod kolor paznokci ;D
OdpowiedzUsuńabsolutnie zakochałam sie w tym fiolecie, jest piekny 312
OdpowiedzUsuńCo za mega kolory nie pogardzila bym żadna
OdpowiedzUsuńNumer 309 prezentuje się super. :)
OdpowiedzUsuńOooo, 312 i 313 są piękne <3
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory :-) sama czekam na zamówioną pomadkę matową :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolorek 309 i 311 :) Super
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki! Nie miałam jeszcze kosmetyków tej firmy. Z tych szminek idealny dla mnie jest numerek 312 <3
OdpowiedzUsuńMi chyba najbardziej podoba się 311 :)
OdpowiedzUsuńKolory są na prawdę śliczne i odważne. Ja najbardziej lubię róże :)
OdpowiedzUsuńwow, napracowałaś się przy tym poście i efekt jest znakomity. Pięknie zaprezentowałaś kolory, Ja mam świra na punkcie szminek, ostatnio naprawdę bardzo wiele ich zgromadziłam i ciągle czuje niedosyt. :) kolekcja rośnie.
OdpowiedzUsuń307 i 311 moi faworyci :D
OdpowiedzUsuń309 skradło moje serducho. Lubię pomadki z matowym wykończeniem.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :) takie intensywne :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki!! <3
OdpowiedzUsuńMój blog
Piękne kolory, wiele z nich bym sama przygarnęła :) Zaskoczyła mnie ich trwałość i to, że się nie odbijają na szklance, super :)
OdpowiedzUsuńWow! Niesamowity zbiór kolorów :) A ja myślałam, że moje kilka sztuk to nadmiar :)
OdpowiedzUsuńMam te pomadki i bardzo fajnie sie sprawdzają zwłaszcza CZERWONA!
OdpowiedzUsuńo wow jaka kolekcja, piękne są, kuszące i wyraziste
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest tak duży wybór kolorów, ja bardzo lubię maty na ustach. Niemniej z tej marki miałam póki co jeden błyszczyk :D
OdpowiedzUsuń309 najbardziej Ci chyba pasuje. Ja miałam wersję Shine tych pomadek i były matowe ;)
OdpowiedzUsuńTo by się zgadzało, bo taki odcień mają mniej więcej moje usta :D
UsuńNie znam tych pomadek, ale wydają się być bardzo fajne :) Najbardziej wpadły mi w oko odcienie 309 i 310 ;)
OdpowiedzUsuńChciałam wybrać jeden, najlepszy, ale... wszystkie są takie piękne, że ciężko tego dokonać. Może mogłabym odrzucić właśnie te dwa, które mniej Ci się podobają - 314 i 315. Podziwiam Cię, że zrobiłaś tyle swatchy na ustach - ja bym nie dała rady haha :D
OdpowiedzUsuńnie znam kompletnie tych matów, ale przyznam się, że powoli mam już ich przesyt :D niemniej jednak nr 311 wpadł mi w oko
OdpowiedzUsuńZ Ingrid miałam tylko podkład, pomadek jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :)
Trzy kolorki bardzo mi się spodobały, a są nimi 309 310 311.
OdpowiedzUsuńMój faworyt to 311, chociaż na ustach 309 wygląda równie genialnie ;) Fajnie tak na co dzień się prezentuje ;) Ogólnie ja maty uwielbiam i głównie takie mam w swojej toaletce ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory ;) i te Twoje przepiękne zdjęcia ♥ super
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, takie zupełnie inne! Mnie urzekły oczywiście odcienie mojej ukochanej czerwieni i ten oryginalny fiolecik, muszę je gdzieś dorwać.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach najbardziej podoba mi się 309, chociaż u mnie wygląda bardziej na róż :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się fiolecik 312 :) nie są tępe w nakładaniu?
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie, trudno wybrać najładniejszy. :)
OdpowiedzUsuńWow ile wspaniałych kolorów chciałabym je wypróbować!
OdpowiedzUsuńFiolet skradł moje serce. Muszę poznać się bliżej z tymi pomadkami :)
OdpowiedzUsuń312 dla mnie zdecydowanie jest najpiękniejszy :)
OdpowiedzUsuńfiolet sliczny:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię matowe pomadki do ust, ten efekt mnie zachwyca! :)
OdpowiedzUsuńKolorek 311 wpadł mi w oko :) Uwielbiam matowe pomadki, ale zdecydowanie wolę te płynne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory, ciężko się zdecydować na jeden kolor.
OdpowiedzUsuń309 najbardziej mi wpadła w oko :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że pierwszy raz spotykam się z pomadki tej firmy. Mają bardzo fajne kolory, właśnie jestem w trakcie poszukiwania takich które będą trwałe i miały ciekawy odcienie. Może się skuszę na którąś z nich.
OdpowiedzUsuńśliczne kolory, bardzo lubię te pomadki :)
OdpowiedzUsuńKolory 311 i 313 to moi faworyci. Piękna pigmentacja.
OdpowiedzUsuńNajbardzie spodobała mi się 309-ka :) uwielbiam takiego typu kolorki. Sam efekt mnie zachwyca :) Wpadnij do mnie na sosimply.pl - do takich kosmetyków warto mieć również ładne stylizacje.
OdpowiedzUsuń