Pielęgnacja moich włosów spędza mi sen z powiek. Strasznie nie lubię o nie dbać, bo mam wrażenie, że cokolwiek bym nie zrobiła, ich stan w ogóle się nie poprawia. Na ten moment moje włosy są do pasa, więc są naprawdę długie. Nie mogę się zatem poddawać w walce o ich lepszy wygląd. Na pewno obetnę je po ślubie, ale na razie muszę się jeszcze na jakiś czas wstrzymać. Próbuję różnych wynalazków i do nich zalicza się według mnie złoty krem Low Shampoo od Loreal Elseve. Jeżeli jesteście ciekawi, jak się u mnie spisał, to zapraszam niżej.
W skład tej serii wchodzą 3 produkty, tj. złoty - moc olejków, biały - total repair oraz czerwony - color vive. Ja mam wersję złotą wzbogaconą olejkami, więc wydaje mi się, że najlepszą. Konsystencja kosmetyku jest dość gęsta, kremowa, bardzo przyjemnie pachnie i super rozprowadza się na włosach. Do zaaplikowania produktu używam 10 pompek, czyli maximum, o którym mówi producent.
Nie pieni się w ogóle, dlatego same mycie przebiega dość dziwnie. Bez piany mam zawsze wrażenie, że produkt po prostu nie umyje dostatecznie moich włosów i skóry głowy. Nakładając tak dużą ilość tego kremu, który w ogóle się nie pienił bałam się, że zamiast je umyć, to je obciąży. Na szczęście tak się nie stało. Byłam zaskoczona, bo włosy po wyschnięciu wyglądały niezwykle świeżo i były w końcu w większym ładzie. Nie puszyły się, aż tak mocno, jak zazwyczaj.
Podsumowując, jestem zadowolona z tego produktu. Włosy po nim wyglądały naprawdę bardzo przyzwoicie. Nie jest to jednak produkt bez wad, bo biorąc pod uwagę długość moich włosów okazał się mało wydajny z czym osoby długowłose muszę się liczyć. Moja mama ma włosy za ucho i używa o połowę mniej produktu, więc jej starczyłby na 2x dłużej. Wydaje mi się jednak, że cena 25 zł za 500 ml nie jest jednak wielkim wydatkiem, by wypróbować ten produkt. Kupić go możecie na Iperfumy.pl - jest to moja ulubiona e-drogeria.
Znacie tego typu kremy myjące? A może mieliście ten od L'Oreal Elseve?
Ja kupiłam jakiś czas temu, kiedy te kremy myjące weszły na rynek, wersję czerwoną w promocji. Niestety po pierwszym razie się nie polubiliśmy. Zrażona efektem obciążenia na moich włosach, odstawiłam go i czekam na dobry moment, aby dać mu drugą szansę i nie przekreślać od razu. Fakt faktem trzeba go użyć sporo na długie włosy. Fajnie, że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie i sam kosmetyk wygląda super. jeszcze niczego podobnego nie miałam. Na wydajność można przymknąć oko. wiadomo, że długie włosy wymagają zupełnie innej ilości produktu od takich jakie ma Twoja mama za ucho :)
OdpowiedzUsuńJa mam krótkie włosy, więc u mnie starczyłby na dosyć długo :)
OdpowiedzUsuńBałabym się, że mimo wszystko obciąży moje cienkie włosy;/ Piana wpływa pozytywnie na mój komfort psychiczny:D
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie spróbować, gdzieś go dorwę i się skuszę. Lubie ich produky
OdpowiedzUsuńMoje włosy są znacznie krótsze oraz mniej gęste więc dla mnie i tak starczyłby na mnóstwo czasu
OdpowiedzUsuń:) Myślę, że za taką cenę ja również go sobie wypróbuje ;)
w takim razie musze spróbować, tez lubię tego typu produkty i jak u ciebie się sprawdza to i u mnie powinno.
OdpowiedzUsuńTego typu kosmetyk jest mi zupełnie nie znany ;) Ale mnie zaciekawił, zresztą ja bardzo lubię produkty do włosów Elseve i często do nich wracam :)
OdpowiedzUsuńZłoty z tej serii chyba podoba mi się najbardziej, choć nie wiem, czy po niego sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa także zużywam dużo produktów do włosów i tylko litrowe opakowania są wydajne u mnie. Linia produktów do której należy ten szampon jest chwalona
OdpowiedzUsuńDawno nie kupowałam nic tej marki. Jestem ciekawa jakby sprawdził się u mnie.
OdpowiedzUsuńten szampon mi sie kompletnie nie sprawdził. Szampon jest za ciezki dla moich włosów
OdpowiedzUsuńLubie produkty z tej serii ;) mialam maske i byla super
OdpowiedzUsuńMiałam ten produkt w momencie jak wchodził na rynek. Niestety u mnie zawiódł dość mocno, przy moich grubych włosach, sprawił że ważyły one tone :(
OdpowiedzUsuńWydaje się całkiem całkiem ten szampon. Plus za pompkę :) co do braku piany podczas użytkowania też czułabym się dziwnie :)
OdpowiedzUsuń