Od ślubu minęły już prawie 3 tygodnie, więc czuję, że to najwyższy czas, by wrócić z regularnością postów. Trochę Was zaniedbałam, a przez czas mojej nieobecności nagromadziło się u mnie sporo paczuszek, które chciałabym Wam pokazać. Jedna z moich zaległości są świetne pomadki Ingrid. Serię Wonder Matt już Wam pokazywałam, teraz kolej zaprezentować serię Shine, czyli tą bardziej błyszczącą.
W skład tej serii wchodzi 9 pomadek i są to odcienie różowe, czerwone i nieco nudziakowe. W każdym razie większość osób znajdzie tu coś dla siebie. Seria Shine, jak sama nazwa wskazuje, odznacza się błyszczącym wykończeniem. Nie jest to jednak nachalny błysk - idealny do codziennego wykończenia naszych ust.
A teraz standardowo chciałabym pokazać Wam te wszystkie odcienie na swoich ustach. Żeby nie zrobić z posta tasiemca, porobiłam potrójne kolaże.
Pierwsza trójeczka, to czerwone odcienie. Kolor 286 jest najciemniejszą czerwienią z całej serii. Ładnie pokrywa usta. Z kolei kolor 287, to nieco koralowa czerwień. Ma w sobie delikatne pomarańczowe tony. Odcień 288 to bardzo ładna i soczysta, czysta czerwień.
Kolejna trójca jest najbardziej w moim guście, bo bardzo lubię różowe odcienie pomadek. Kolor 291 to nieco ciemniejsza wersja różu barbie, dzięki czemu nie jest tak nachalna i bardzo mi się podoba. Odcień 295 to jaśniejszy róż z brzoskwiniową nutą. fajny, ciepły kolor. Ostatni, czyli 296 to lekki brąz.
Na sam koniec, 297 czyli brązik z domieszką rudych tonów. 304 to kolor, który najciężej mi określić. Wygląda nieco, jak brudny róż, ale ma w sobie brzoskwiniowy ton. Na sam koniec mieszanka czerwieni i pomarańczu, czyli odcień 306.
Seria Shine prezentuje się tak. Wiem, że lubicie prezentacje na ustach, więc mam nadzieję, że post się Wam spodoba. Ja jestem z tej serii zadowolona - piękne odcienie na co dzień, ale i na większe wyjście. Trwałość jest przeciętna, ale cena nie jest wysoka, więc jedna cecha jest adekwatna do drugiej. Nie wysuszają ust.
Czy któryś z tych odcieni wpadł Wam w oko? Dajcie znać w komentarzu!
Ja mammam wrdążenie, że ani Twoich ustach to każdy kolor super wygląda ☺ ale racja, taka prezentacja kolorów dużo lepiej je oddaje niż same zdjęcia szminkę ☺ ja tak jak Ty najbardziej lubię te różowe odcienie 😍
OdpowiedzUsuńmyślę, że do Twojego typu urody najlepiej psuje zimna czerwień. piękne zdjęcia, widać, jak wiele pracy włożyłaś w ten post. jeszcze nie miałam okazji używać tej linii pomadek Ingrid ale mam słabość do kosmetyków kolorowych do ust.
OdpowiedzUsuńKilka kolorów wpadło mi w oko.
OdpowiedzUsuńMam te pomadki i najbardziej sprawdziła się u mnie czerwień przetrwała próbę jedzenia ;)
OdpowiedzUsuńpiękne pomadki, boskie kolory. Ładnie się u Ciebie prezentują
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się drugi rządek. Za czerwieniami jakoś nie przepadam, ale Tobie pasują :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się 291, świetnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
Kolory podobają mi się w opakowaniach, ale już a ustach nieco mniej. Może to kwestia światła, ale odnoszę wrażenie, jakby barwy nieco się różniły.
OdpowiedzUsuńWszystkie odcienie bardzo mi się podobają :3
OdpowiedzUsuńJe zdecydowanie najbardziej lubię róże na ustach :) Fajnie że dodałaś kolory na swoich ustach, dzięki temu mamy lepsze porównanie :) Dobrze też że wybór jest taks szeroki, bo każda z nas może znaleźć swój ulubiony kolor :)
OdpowiedzUsuń291 i 295 od razu przykuły moją uwagę :D
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kolorki zachęcaja. Dzisiaj akurat byłam przy szafie Ingrid, ale jakoś na szminki nie zwróciłam uwagi
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze ich pomadek nigdy nie miałam, ale inne produkty tak.
OdpowiedzUsuńPomadki fajnie wyglądają.
www.natalia-i-jej-świat.pl
Nie znam tych pomadek. U Ciebie najlepiej wygladaja czerwienie:)
OdpowiedzUsuńodcienie faktycznie interesujące! Czad :D
OdpowiedzUsuńDla mnie 295, ale Tobie pasują wszystkie te odcienie :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki :) sama nie wiem, Tobie we wszystkich odcieniach ślicznie, ale moim faworytem są tutaj róże :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ostatnia piątka pomadek jest taka uniwersalna.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki :) Podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńKolor 297 jest piękny! Pomyślę nad jego kupnem. Na tobie wszystkie kolory wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńU mnie w tym tygodniu takie lenistwo z postami, ale może dziś jeszcze jakiś ogarnę, bo już stworzyłam całą listę do napisania :) Z tych pomadek bardzo podoba mi się odcień 291. Super, że pokazujesz kolory na ustach, bo zdecydowanie lepiej można ocenić jak faktycznie wyglądają. Ja często przyłapuję się na tym, że w opakowaniu dany odcień wydaje mi się za ciemny, a po nałożeniu na usta jest zbyt jasny do mojej cery.
OdpowiedzUsuńMiałam je i kilka kolorków mi się podobało ale nie koniecznie formuła tych pomadek.
OdpowiedzUsuń