Kosmetyki Lirene są ze mną od dawna. Pierwszym produktem tej marki, jaki znalazł się w mojej kosmetyczce był podkład City Matt, który kupiłam sobie chodząc do Technikum. Od tamtej pory kosmetyki tej marki przewijają się u mnie w mniejszej lub większej ilości, ale są. Najczęściej stawiam na pielęgnacje. Ukochałam sobie żele pod prysznic tej marki i z wielką radością testowałam też jesienne nowości. Pora coś o nich napisać.
Zabierając się za testowanie tego żelu sądziłam, że po otwarciu opakowania uderzy mnie miętowa woń. Zarówno grafika listka mięty, jak i sam kolor opakowania tego produktu bardzo na to wskazywały. I faktycznie, jest tu ona bardzo wyraźnie wyczuwalna, ale ma też coś delikatniejszego w tle, co ciężko jest mi nazwać. Zapach jest jednak bardzo przyjemny, świeży i rześki. Konsystencja jest przezroczysta, o lekko zielonym zabarwieniu. Ma w sobie zatopione mnóstwo drobin w białym i czarnym kolorze. Jest całkiem gęsty, nie przelatuje przez palce. Wydajność zadowalająca. Samo opakowanie poręczne, elastyczne, więc wydobywanie produktu nie stanowi problemu. Zamknięcie na "klik" początkowo ciężko się otwiera. Z czasem jednak bardziej się wyrabia. Bardzo lubię takie produkty 2w1. Podczas codziennej kąpieli mogę zarówno oczyszczać, jak i peelingować swoją skórę sprawiając, że jest ona odświeżona, gładka i pozbawiona martwego naskórka. Oczyszczone są również pory. Drobinek jest wiele, ale nie są one bardzo ostre, dzięki czemu produktu można używać na co dzień. Peeling kosztuje ok. 15 zł/150 ml, więc uważam, że jest to dobra cena.
LIRENE - PEELING DROBNOZIARNISTY Z OLEJKIEM Z CZARNEJ PORZECZKI
W swojej łazience mam sporo otwartych peelingów. Raz sięgam po jakiś mocniejszy zdzierak, innym razem potrzebuję czegoś delikatniejszego i w tej roli dobrze spisuje się ten peeling z olejkiem z czarnej porzeczki. Z całej trójki jest to najmniejszy produkt. Tubka zgrabna, podłużna, o pojemności 75 ml. Konsystencja dość gęsta. Ma w sobie mnóstwo delikatnych drobin. Co jakiś czas ciemniejsze drobiny. To co najbardziej uwiodło mnie w tym produkcie, to jego piękny i słodki zapach. Po prostu poezja. Subtelne drobiny nie stanowią mocnego zdzieraka, używanie tego produkty da nam delikatny efekt złuszczenia. Na pewno nie zrobi nam on krzywdy. Producent zaleca używać go 2 razy w tygodniu, ale wydaje mi się, że większa liczba użyć również by nam nie zaszkodziła. Produktu tego używam dla podtrzymania efektu po mocniejszym zdzieraku i w tej roli sprawdza się idealnie. Jako jedyny produkt do złuszczania mógłby być za delikatny. Jego cena to ok. 16 zł.
Opakowanie tego kremowego żelu jest identyczne, jak w przypadku żelu miętowego - miękka, dość szeroka tuba z zamknięciem na "klik". Kolor opakowania przyjemny dla oka. Zapach bardzo ładny, kwiatowy, delikatny - bardzo przyjemny. Konsystencja jest... Dziwna. Po wyciśnięciu z tuby średnio gęsta, kremowa o różowym zabarwieniu. W kontakcie z twarzą dość lepka, tak jakby stawiała pewien opór. W recenzji koleżanki kiedyś przeczytałam żeby najpierw spienić ten żel na dłoniach i dopiero potem nanieść na twarz - taki sposób użytkowania jest zdecydowanie bardziej przyjemny. Jest ona jednak dość wydajna, a spienianie produktu w dłoniach potęguje jeszcze tę wydajność. Żel dobrze oczyszcza twarz z resztek makijażu i codziennych zabrudzeń. Nie wysusza skóry, nie podrażnia jej. Po jego użyciu nie jest ona napięta, ani ściągnięta. Kosztuje ok 14 zł za 150 ml. Jest warty tej ceny.
Każdy z tych produktów ma kilka wspólnych cech. Pierwszą jest niewątpliwie uroczy wygląd. Opakowania są bowiem utrzymane w pastelowych barwach. Podobny jest również sposób wydobywania kosmetyków. Każdy z nich można postawić na "głowie" dzięki czemu wydobycie kosmetyków do samego końca nie stanowi problemów. Produkty te łączy również fakt, że każdy przeznaczony jest do wszystkich typów cery. Większość produktów tej marki możecie nabyć w sklepie Iperfumy.pl, do którego, jak zwykle, Was zapraszam.
Znacie produkty pielęgnacyjne Lirene? A znacie któryś z tych produktów?
Sama z chęcią wszystkie te produkty bym używała, piękne, pastelowe opakowania kuszą żeby po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńten różowy żel bardzo lubię! :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tym trio, ale jeszcze nie miałam okazji używać tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńBardzo mało kosmetyków tej marki do tej pory używałam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi produktami ;)
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie migdałowy kremowy żel do mycia twarzy, muszę się za nim rozejrzeć
OdpowiedzUsuńMigdałowy krem żel jest świetny :)
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Lirene a moim ulubieńcem z całej trójki jest peeling drobnoziarnysty, cudnie pachnie
OdpowiedzUsuńMigdałowy zapewne przypadłby mi do gustu :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Dla mnie peeling porzeczkowy to bardzo dobry zdzierak :) Ale faktycznie można go stosować częściej niż zaleca producent. Żel peelingujący i żel myjący też polubiłam, ale jednak peeling jest moim faworytem :D
OdpowiedzUsuńLubię całą tą trójkę jednak miętowy to mój faworyt :) Uwielbiam go i już używam 3 opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są mega, ja bardzo lubię testować takie rzeczy :D Ale ten miętowy szczególnie mnie zaciekawił <3
OdpowiedzUsuńPeeling z porzeczką widziałabym u siebie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty :) zielony i rozowy chetnie bym przetesowala :)
OdpowiedzUsuńfajne sa te produkty, lubię najbardziej żel peelingujący
OdpowiedzUsuńMam te produkty w swojej łazience i czekają na wypróbowanie :D
OdpowiedzUsuńLirene to marka której jestem wierna od lat, kosmetyki były zawsze łatwo dostepne i atrakcyjne cenowo. Teraz zresztą jest podobnie, z tym że asortymet siesię zmienia i powiększa. Nie miałam zadnego z tych kosmetyków, ale na peeling drobnoziarnosty chętnie bym się skusiła i chyba tak zrobię, bo brakuje mi ciekawych kosmetyków złuszczajacych :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię markę Lirene, ma świetne kosmetyki w niskich cenach. Ten peeling z węglem i kremowy żel myjący mocno mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńLubie stosować produkty marki Lirene =) chętnie po nie sięgne by je przetestować ♥️
OdpowiedzUsuńSkusilabym się na ten miętowy;)
OdpowiedzUsuńLubie naszą rodzimą marke jaką jest Lirene, z tych trzech produktów mam żel z d-panthenolem i bardzo mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńFaktycznie szatę graficzną ta seria ma przyjemną.
OdpowiedzUsuńTen żel jest rewelacyjny! Mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńRzadko używany produktów Lirene - z gontygonty przyczyn nam z nimi nie po drodze. Porzeczkowy zapach nas jednak kusi ☺️
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam niczego z tej marki :-)
OdpowiedzUsuńMam ten peeling drobnoziarnisty, ale niestety nie mogę go używać do twarzy :( .
OdpowiedzUsuńMiałam twn migdałowy żel, taki fajny nawet :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki. Chyba te również musze wypróbować 😍
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z tym miętowym żelem peelingującym :)
OdpowiedzUsuńOo już mi się spodobał ten migdałowy żel! Bardzo fajne trio ❤️
OdpowiedzUsuńTaki zestaw mi się podoba! jak tylko będe uzupełniac zapasy będe o nim pamiętac! :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten miętowy żel peelingujący, skuszę się na jego zakup
OdpowiedzUsuńMarkę Lirene znam już od wielu lat dzięki mojej mamie :) A żel peelingujący jest naprawdę doskonałym pomysłem na codzienną pielęgnację ciała :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam produktem tej marki ale teraz ich unikam.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś częściej używałam produktów tej marki, teraz poznaje inne i zapomniałam totalnie o tej.
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na ten peeling z czarną porzeczką gdyż jest to jeden z moich ukochanych zapachów. Nie zawiodłam się, bo tak jak piszesz zapach jest fenomenalny. I używam go często - widzę efekt - skóra jest naprawdę gładka!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie produkty, a ten miętowy muszę mieć.😍
OdpowiedzUsuńOjej jeszcze w takich pięknych opakowaniach 🤩 muszę przetestować
OdpowiedzUsuńMusze sobie przetestować peeling porzeczkowy, wow! <3 Brzmi to po prostu genialnie! :)
OdpowiedzUsuń