W mojej rodzinie nie ma już praktycznie małych dzieci - zarówno ja, jak i mój brat założyliśmy już własne rodziny. Każdy z nas ma swoje sprawy czy problemy, które go zajmują. Kiedy zbliża się jakiś świąteczny okres i wszyscy jesteśmy razem, lubimy celebrować ten czas. Jemy wspólnie posiłki, które często przygotowujemy razem, rozmawiamy, a wieczorami... Gramy w planszówki czy inne tego typu gry. Gorący ziemniak (w wersji podstawowej) wywołał dużo emocji i śmiechu z wypowiadanych odpowiedzi. Lubimy tak spędzać czas, bo nie ma nic fajniejszego niż dobra zabawa w gronie najbliższych osób. Ostatnio dotarły do mnie 3 gry planszowe od Alexander. Są to: Gorący ziemniak (edycja specjalna), Słowo daję oraz Moje na górze. Chciałabym o każdej z tych gier powiedzieć Wam co nieco.
GORĄCY ZIEMNIAK - - MYŚL, KOJARZ, RZUCAJ - EDYCJA SPECJALNA
W skład opakowania wchodzą takie elementy, jak: plansza do gry, gorący ziemniak, karty pytań (165 szt.), pionki (8 sztuk), bączek oraz instrukcja. Przygotowanie do gry: By przygotować się do gry rozłóż planszę. Potasuj karty pytań i ułóż w stos obok planszy (obok połóż również ziemniaka). Wybierzcie pionki i ustawcie je na polu START. Złóż bączek (naklej naklejkę, a także wsuń w odpowiednie miejsce kołek) i połóż obok planszy. Zakręcenie tym bączkiem jest wbrew pozorom dość trudne, by kręcił się on przez dłuższy czas, więc możecie skorzystać z darmowej aplikacji, która będzie odliczała czas. My kręciliśmy sami, przez co czas na udzielanie odpowiedzi był zawsze inny. Poza tym, kręcący się bączek zawsze dodaje adrenaliny i zarazem rozprasza, więc często można palnąć jakieś głupstwo, przez co jest więcej śmiechu.
O co chodzi w tej grze: Grę rozpoczyna najniższy z graczy, biorąc do ręki ziemniaka. Osoba siedząca po jego prawej stronie bierze z góry kartę i czyta na głos jedno z pytań. Następnie energicznie kręci bączkiem (lub uruchamia apkę). Osoba, która trzyma ziemniaka musi udzielić odpowiedzi na pytanie, a następnie rzucić go kolejnej osobie. Ruch każdego gracza kończy się po udzieleniu odpowiedzi i podaniu ziemniaka, nawet jeżeli kolejny uczestnik nie zdążył go złapać. Ziemniak jest przekazywany zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Odpowiedzi można udzielać do czasu zatrzymania się bączka (lub apki). Osoba, która będzie w tym momencie w posiadaniu ziemniaka lub go nie złapała właśnie się sparzyła, tym samym przesuwa swój pionek o jedno pole do przodu. Im bliżej grilla znajduje się pionek, tym gorzej, bo jesteśmy bliżsi spalenia. W następnej rundzie osoba, która właśnie się sparzyła odpowiada na pytanie, a czyta je osoba, która siedzi po jej prawej stronie.
Co ja myślę o grze: Uważam, że ta gra to super opcja na spędzenie czasu z rodziną, nawet tą najmłodszą. Pytania są bardzo proste. Np. Czym można się oparzyć? Dlaczego ktoś kłamie? Jaka może być pogoda? - Na te pytania łatwo wymyślić wiele odpowiedzi. Kręcący się bączek rozprasza uwagę, co motywuje do większego skupienia, choć nie zawsze się to udaje. Skutkiem tego bardzo często padają komiczne odpowiedzi, które wywołują dużo śmiechu. Pytań jest wiele. Mamy 165 kart, a na każdej są 4 pytania, także taka ilość wystarczy do przeprowadzenia wielu rozgrywek. Jeżeli chodzi o materiały wszystko wygląda solidnie.
MOJE NA GÓRZE - DYNAMICZNA GRA DLA TYCH CO MAJĄ REFLEKS
W skład opakowania wchodzą takie elementy, jak: Plansza, klepsydra, pionki (6 szt.), łapki (6 szt.), karty pytań (165 szt.), kolorowa kostka losująca, podkładka, instrukcja. Przygotowanie do gry: Rozłóż planszę na stabilnym podłożu. Obok połóż podkładkę tak, aby gracze siedzieli dookoła niej i mieli dobry dostęp do niej. Pionki i łapki rozdzielamy między graczy, by każdy miał parę tego samego koloru (np. różowa łapka i pionek). Wszystkie pionki stawiamy na polu START. Karty tasujemy i układamy w stosie obok planszy, rewersem do góry.
O co chodzi w tej grze: Gracz prowadzący czyta pytanie wskazane przez kostkę i uruchamia czas rundy. Pozostali gracze na wyścigi kładą swoje łapki na podkładce podając jednocześnie odpowiedzi (nie mogą się one powtarzać). Udzielając kolejnych odpowiedzi wyciągają łapki z dołu stosu i kładą je na jego górze. Osoba prowadząca (która zmienia się co rozgrywkę) obserwuje klepsydrę i oznajmia koniec czasy na udzielanie odpowiedzi mówiąc STOP. Zawodnik, którego łapka znajduje się na górze wygrywa rundę i przesuwa swój pionek o jedno pole. Osoba, która jako pierwsza dotrze do ostatniego pola na planszy wygrywa.
Co ja myślę o grze: Na pewno jest to dla mnie coś nowego. O ile karty z pytaniami nie, bo są one obecne przy większości planszówek, tak opcja z łapkami - świetna sprawa. Można być przecież kłaść swoje ręce, ale ten dodatek wydaje się po prostu fajniejszy. Przy kładzeniu łapek ważna jest też precyzja - jeżeli będzie znajdowała się ona poza podkładką odpowiedzi nie bierze się pod uwagę. Jeden gracz może udzielić wielu odpowiedzi, ponieważ w grze tej odpowiedzi nie udziela się po kolei. Kto ma pomysł, ten od razu może go wypowiedzieć. Na początku jest mały chaos, bo każdy chce coś powiedzieć, jednak z czasem pomysły się wyczerpują i jest coraz ciężej. Podoba mi się również to, że w grze jest osoba prowadząca rundę. To ona czyta pytanie i pilnuje czasu, dzięki czemu nie ma kłótni o to, czy ktoś zmieścił się w wyznaczonym czasie czy nie. Osoba ta zmienia się co rundę, więc nie ma nikogo pokrzywdzonego. Podoba mi się tez opcja z kostką, która wyznacza pytania. Nikt nie kombinuje ani nie wybiera pytania pod siebie - tu decyduje los. Przykładowe pytania, to np. Co można znaleźć w torebce? O czym rozmawia się przez telefon? Wymień sztywną rzecz. Nie są to pytania, które kogoś mogą przerosnąć. Bardzo polubiłam tę grę, tak jak i moi domownicy.
SŁOWO DAJĘ - ZAGADKOWA GRA TOWARZYSKA
W skład opakowania wchodzą takie elementy, jak: kolorowa kostka, karty (165 szt.), notes, żetony (100 szt.), klepsydra, plansza, pionek z podstawką (1 szt.), instrukcja. Przygotowanie do gry: Rozłóż planszę na stabilnej, płaskiej powierzchni. Potasuj karty i ułóż je w stos tak, aby nie było widać haseł. Kartonowy pionek na podstawce ustaw na polu START. Połóż obok planszy pozostałe elementy, takie jak kostkę, klepsydrę, notes, żetony (pchełki), tak by były łatwo dostępne dla każdego z graczy.
O co chodzi w tej grze: Uczestnicy dzielą się na dwie drużyny. Każda wybiera swojego kapitana (osobę opisującą hasło. Pozycja kapitana jest zmienna co kolejkę). Następnie losuje się kartę z hasłami. Jeden z kapitanów rzuca kostką. Obaj kapitanowie zapoznają się z hasłem zapisanym na polu w kolorze wyrzuconym na kostce i nie pokazują go pozostałym. Na stole kładziemy 8 pchełek - to punktacja danej rundy. Pierwszy z kapitanów podaje swojej drużynie na głos tylko jedną podpowiedź (jedno słowo), które wg niego najlepiej opisuje wylosowane hasło (np. adidasy - buty). Na podstawie takiej podpowiedzi drużyna musi próbować zgadnąć hasło. Mają tylko jedną próbę i muszą podać tylko 1 słowo. Jeżeli im się uda zdobędą pulę żetonów. Jeśli się nie uda, należy odjąć ze stosu pchełek jedną i wrzucić ją do woreczka z pozostałymi, a kolejka przechodzi na drugą drużynę. Hasło można zgadywać bez limitu czasowego lub w czasie wyznaczonym przez klepsydrę. Gdy runda trwa dalej, kapitan drugiej drużyny podaje własną podpowiedź (jedno słowo) swojej drużynie, np. sport (w nawiązaniu do hasła adidasy i udzielonej przez pierwszego kapitana odpowiedzi buty). Drużyny wszystko słyszą, zarówno podpowiedzi kapitanów, jak i domysły drużyn, więc tylko do nich zależy czy je zapamiętają i wydedukują o jakie słowo chodzi. Runda trwa dopóki ktoś nie odgadnie hasła lub nie skończą się pchełki. Drużyna dostaje tyle punktów, ile pchełek było na stole pod koniec rozgrywki. Jeżeli pchełki się skończą i nikt nie odgadnie hasła, nikt nie dostaje punktów i zaczyna się kolejna runda z nowym hasłem. Pionek wędruje na kolejne pole, czyli rundę nr 2 i każda drużyna wskazuje nowego kapitana.
Co ja myślę o grze: Gra jest dużo trudniejsza niż poprzednie, co nie znaczy, że gorsza. Trzeba bowiem wymyślić jedno słowo, które idealnie odzwierciedli słowo "klucz" i dobrze naprowadzi drużynę na dane hasło. Presja spoczywa więc na barkach kapitanów. Niektóre hasła są proste i zapewne mogą zostać odgadnięte już przy pierwszej odpowiedzi, ale są też takie, które na pewno będą potrzebowały wielu rozgrywek. Podoba mi się opcja z kostką wskazująca kolor hasła - podobnie, jak przy grze "Moje na górze" nie ma tu kombinowania i hasło podsuwa nam po prostu los. Kostka poza kolorami ma również jeden znak, który oznacza ponowny rzut. Fajne jest tez to, że można w nią grać na dwa sposoby - tj. z użyciem klepsydry pod presją czasu lub na pełnym luzie do wyczerpania pchełek. To jaką opcje wybierzecie zależy tylko od Was. Przetestowałam oba warianty i gra na czas jest bardziej dynamiczna i doprowadza do szybszych rozgrywek, nie ciągnąc się tym samym jak przysłowiowe flaki z olejem. Na plus oceniam również notes - byłoby miło, gdyby w zestawie znalazł się tez chociaż mały ołówek, by wszystko mieć pod ręką. Trzeba przyznać, ze gra ta niewątpliwie porusza wyobraźnię i może być dobra zarówno dla starszych, jak i młodszych czy też drużyn mieszanych. Minimalna ilośc graczy to 3 osoby. Jeżeli chodzi o max - bez ograniczeń.
Podsumowując, każda z tych gier super się u mnie sprawdziła. Pudełka, w których znajdziemy poszczególne elementy są solidne, więc nie zniszczą się tak szybko. Można je też przewozić - na pewno nie ucierpią w transporcie. W środku mamy tez plastikowe wnętrze, gdzie fajnie możemy wszystko poukładać przykrywając to planszą. Pionki, łapki czy sam ziemniak wykonane są bardzo dobrze i na pewno posłużą na wiele rozgrywek. Jestem zadowolona, że zdecydowałam się właśnie na takie gry. Każda zapewniła nam mnóstwo rozrywki, zabawy, frajdy, ale i śmiechu. Mam nadzieję, że moja kolekcja powiększy się jeszcze bardziej, bo gry Alexander są naprawdę świetnymi propozycjami na nudne wieczory i co ważne, kosztują niewiele.
Lubicie grać w gry planszowe? Macie swoją ulubioną?
Uwielbiam planszówki! Słyszałam, że Gorący Ziemniak jest genialny :D Ja ze swojej strony polecam: ,,Agentów" i ,,Dobble"!
OdpowiedzUsuńZnam Dobble, ale mam jej zamiennik, tj. "Spot it" :D
Usuńmy mamy sporo gier i je lubimy:)
OdpowiedzUsuńCałą rodziną uwielbiamy planszówki..Stare "Grzybki" czy Monopol - w stałym użyciu u nas. Tych 3 gier nie znam, ale widzę, że warto sie im przyjrzeć. Może być z nimi fajna zabawa!
OdpowiedzUsuńNigdy nie przepadałam za grami planszowymi, nawet jako dziecko :)
OdpowiedzUsuń:O planszówki to mój żywioł :D
UsuńSzczerze mówiąc nie lubię planszówek, a to jest stały element każdej posiadówy :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie gry :D ale niestety nie mam ich za dużo, chyba powinnam to zmienić :D
OdpowiedzUsuńCiekawe gry ;) A mój spaczony umysł już pracuje na zwiększonych obrotach, żeby wymyślić jakieś ich zastosowanie do nauki języków obcych ;D
OdpowiedzUsuńnie znam żadnej z tych gier, które pokazałaś ale wiem, że koniecznie muszę je zamówić - będzie zabawa dla nas, ale i dla córki z koleżankami :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż mój synek porośnie i będziemy grać w takie cuda :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię planszówki, ale nikt nie chce ze mną grać :D Z tych gier najbardziej zainteresował mnie Gorący Ziemniak :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, u mnie w domu to każdy chce grać. A Gorący Ziemniak to rzeczywiście ciekawa i wciągająca gra :) Nikt nie chce być przypieczony na grillu i jak najszybciej udziela odpowiedzi i podaje pluszowego ziemniaka dalej :)
UsuńUwielbiam gorącego ziemniaka - dostałam od przyjaciółki na świeta rok temu i często wniego gramy. Moje na górze mam od niedawna i na początku miałam mieszane uczucia ale teraz bardzo lubię tą grę.
OdpowiedzUsuńMuszę zaciągnąć swoje rodzinne dzieciaki do takich gier!
OdpowiedzUsuńUwielbiam gry planszowe, mogłabym w nie grać co weekend 💖
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio na story te gry. Jestem bardzo ciekawa, bo przyznam że nie znam ich.Muszę koniecznie sprawdzić, lubię takie domowe zabawy :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię planszówki, dzieci także je lubią zawsze gdy odwiedzam rodzinę lub znajomych to ich dzieci wciągają mnie do takiej wspólnej zabawy
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe gry, ale jakoś nie gramy, mamy inne pasje
OdpowiedzUsuńPlanszówki przeżywają teraz swój renesans, ale wcale mnie to nie dziwi :) Warto zainwestować w nie kilka groszy, aby miło spędzać czas z rodziną :)
OdpowiedzUsuńTakie gry to świetna zabawa dla całej rodziny.
OdpowiedzUsuńFajne są takie planszowe gry! Muszę chyba w jakas zainwestować. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! Ale najbardziej wpadła mi w oko ta z ziemniakiem, ulubione u nas to zdecydowanie Monopol.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gry planszowe i sporo z mężem gramy :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kiedy będę mogła z synem pograć w takie planszówki :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś, z rodzicami grałam w planszówki :) Teraz już jakoś nie zasiadamy do tego typu rozrywek, ale czasami uda mi się namówić moich przyjaciół :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na spędzenie dnia w domu :-)
OdpowiedzUsuńKochałam takie gry jako dziecko, spędzałam nad nimi kilka godzin każdego dnia, dzięki czemu mam świetny refleks.
OdpowiedzUsuńta gre grocący ziemniak kilka razy widzialam w pepco ;)
OdpowiedzUsuńGrę z ziemniakiem ma chrześnica, jest świetna. Reszta propozycji też super, gratka dla fanów planszówek, takich jak ja!
OdpowiedzUsuńTo z ziemniakiem bardzo chce na urodziny mój brat ❤️
OdpowiedzUsuńZnam ziemniaka i słowo daje i uwielbiamy te gry cała rodzinka 😍😍😍
OdpowiedzUsuń