Jestem uzależniona! Przyznaję otwarcie, mam ostatnio manię zamawiania perfum. Wcześniej namiętnie kupowałam żele pod prysznic, teraz mi się odmieniło i powiększam kolekcję zapachów. Mam ich naprawdę sporo! Myślę, że spokojnie przez ponad miesiąc mogłabym codziennie używać innego zapachu. Lubię to, że mam wybór. Tym bardziej cieszę się z kolejnych 3 zapachów, które sobie wybrałam z katalogu Oriflame. Są to zapachy: Born to fly, Sublime Nature Tonka Bean oraz Friends World. Jeżeli jesteście ciekawi
ORIFLAME - WODA TOALETOWA BORN TO FLY
Ten zapach w katalogu wydawał mi się taki... Prosty. Oczywiście nie mam nic przeciwko prostocie, ale powstrzymywałam się przed zamówieniem, bo nie mogłam trafić na pachnącą stronę z tym zapachem w katalogu. Na blogu zaczęły natomiast pojawiać się same pozytywne opinie, więc pomyślałam, że zaufam koleżankom po fachu i zamówię ten zapach w ciemno. Po otwarciu paczki oczom ukazał się fioletowy kartonik z charakterystycznymi zabytkami dla różnych państw przeplatane "pulsem". Z tego co zaobserwowałam mamy tam np. Wieżę Eiffla, Big Ben, Statuę Wolności czy London Eye. To fajne nawiązanie do nazwy "Born to fly". W środku niepozorny flakonik o opływowym kształcie z "płynem" o fioletowym zabarwieniu. Jest bardzo prosty. Ma na sobie grafikę z opakowania. Zatyczka srebrna. Wiodące zapachy, to: nektar z agawy, japońska gruszka nashi i francuska magnolia oraz. różowy pieprz z Madagaskaru. Ta mieszanka daje nam bardzo soczysty i słodkawy aromat. Woń ta jest niewątpliwie wielowymiarowa. Nie jest to taka przytłaczająca słodycz, ponieważ przełamuje ją kwasowość mandarynek. Zapach mimo słodyczy jest dość lekki, ale i otulający. Wydaje mi się idealny na ten czas, kiedy już przygotowujemy się na nadejście wiosny, ale pogoda za oknem nie do końca jeszcze nam ją zwiastuje. Zapach nas pobudzi, a kiedy trzeba otuli. Woń Born to fly wydaje się być idealna do używania na co dzień. Jeżeli chodzi o trwałość, to na ubraniach jest naprawdę zaskakująca. Czuć ją całkiem wyraźnie na drugi dzień. Na skórze trwałość jest mniejsza. Pod koniec dnia wyczuwam jeszcze jakieś pozostałości zapachu. Seria Born to fly składa się z dwóch zapachów - wersji dla niej i dla niego. Jestem ciekawa męskiego zapachu i zastanawiam się czy nie sprawić go mężowi.
ORIFLAME - WODA TOALETOWA FRIENDS WORLD
Kolejny zapach, który chciałabym Wam opisać, to Friends World. Opakowanie, to kartonik z imitacją desek, na którym nadrukowane są jakieś kwiatki. Ten flakonik, podobnie jak poprzedni, też należy do prostych. Przypomina kształtem prostokąt z zaokrąglonymi rogami na dole. Zatyczka plastikowa, atomizer złoty, podobnie, jak napisy na szkle. Jest to zapach z serii kwiatowo-owocowych, czyli taki, jak lubię najbardziej. Nutę głowy stanowi tu brzoskwinia, nutą serca cynia, a nutą bazy wanilia. Cynie wysiewam co roku, bardzo lubię te kwiaty, ale dla mnie one nie mają zapachu. Jak widać i z nich można coś wydobyć. Główną rolę musi tu odgrywać brzoskwinia z cynią, ponieważ wanilia jest bardzo słabo wyczuwalna. Może to i dobrze? Wanilia, to taki ciepły aromat, otulający, idealny na zimę, a na wiosnę potrzeba czegoś zgoła innego, więc fajnie, że stanowi ona tu jedynie tło. Zapach jest orzeźwiający, dodaje energii i takiego powera. Bije z niego taka... radość, która towarzyszy nam chociażby przy spotkaniach z przyjaciółmi, co znajduje odzwierciedlenie w nazwie zapachu. Jeżeli chodzi o trwałość, to ten zapach ma ją przeciętną. Na ubraniach jest bardzo dobra, ze skóry natomiast wietrzeje trochę szybciej niż poprzednik. Ten zapach podobnie, jak Born to fly też możemy nabyć w dwóch wariantach - dla kobiety i mężczyzny, np. na Notino.pl.
ORIFLAME - PERFUMY SUBLIME NATURE TONKA BEAN
Na sam koniec zostawiłam perełkę, czyli zapach Sublime Nature w wersji Tonka Bean. Sublime Nature (w wersji zielonej) recenzowałam Wam kiedyś. Tamten zapach bardzo polubiłam, był taki nietypowy. Postanowiłam wypróbować drugi wariant, czyli Tonka Bean. Wygląda niemal identycznie, jak wersja podstawowa. Różni je jedynie kolor opakowania oraz płynu. Tu opakowanie jest bordowe, a płyn czerwono-różowy. Dodatki złote. Warto podkreślić, że nie jest to woda perfumowana czy toaletowa, a prawdziwe perfumy. Jaka jest między nimi różnica? Otóż tkwi ona w stężeniu procentowym olejków eterycznych (co ma wpływ na moc i trwałość zapachu). Przy perfumach jest to wynik pomiędzy 20-43%, gdzie przy wodzie toaletowej 5-10%, a wodzie perfumowanej 10-20%. Główną nutą zapachu Sublime Nature Tonka Bean
jest cascalone z soczystą czarną porzeczką, a także pływającymi, nasączonymi
płatkami jaśminu. Serce bukietu stanowi głębia tonki otulonej purpurowym
heliotropem. W tle można wyczuć
kompozycję dymnego aromatu paczuli z wanilią i białym piżmem. Zapach jest nietuzinkowy. Cała kompozycja jest bardzo treściwa i intensywna. Wydaje mi się, że ta woń może być zapachem idealnym na wieczór. Spryskanie się tymi perfumami, to będzie kropka nad "i" przed wyjściem. Kompozycja ta jest idealna dla kobiety pewnej siebie, która wie czego chce, ale ma też w sobie odrobinę szaleństwa. Trwałość jest świetna. Na ubraniach mocno wyczuwalna na drugi dzień, na ciele trzyma się dobrze ko końca dnia. Mam nadzieję, że świat zapachów Sublime Nature powiększy się kiedyś o kolejny zapach, bo to istna poezja dla nosa.
Bardzo polubiłam się z tymi zapachami. Mając to trio mogę ładnie pachnieć zarówno na co dzień, jak i na większe wyjście. Mogę użyć zapachu, który doda mi energii, by na wieczór użyć woni, która doda pewności siebie. Te zapachy, to dla mnie strzał w 10! Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z nowymi zapachami Oriflame.
Lubicie kupować perfumy? Lubicie zmieniać zapachy czy macie swój ulubiony, którego używacie cały czas?
Wow codziennie inny zapach to ładną masz kolekcje zapachów:) Powyższymi mnie zainteresowałaś:)
OdpowiedzUsuńTonka Bean to mój codzienny zapach, perfumy już mi się kończą. lubię je.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych zapachów i niewiele tych z Oriflame się u mnie pojawiło, ale Sublime Nature Tonka Bean bardzo mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam zapachy od Oriflame, bo długo się utrzymywały.
OdpowiedzUsuńWizualnie najbardziej mi się podoba ta pierwsza woda toaletowa. Myślę, że na jakiś z tych zapachów bym się zecydowała.
OdpowiedzUsuńna każdy z nich chętnie bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńLubię kupować perfumy :), uwielbiam delikatne orzeźwiające zapachy. Zmieniam je, ale ciągle powracam do jednego.
OdpowiedzUsuńKompozycje zapachowe wydają się bardzo subtelne - a takie lubię - więc poważnie zastanowię się nad zakupem nowych perfum
OdpowiedzUsuńUwielbiam perfumy :) Sama często kupuje nowe :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne flakoniki, uwielbiam taką minimalistykę. Jeśli do tego jeszcze delikatnie i przepięknie pachną to już rewelacja po całej linii
OdpowiedzUsuńUwielbiam perfumy, nie wyobrażam sobie wyjścia z domu nie będąc niczym spryskana :)
OdpowiedzUsuńMam Born To Fly zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, oba pięknie pachną :) ja również jestem uzależniona od perfum Oriflame, moja kolekcja co rusz się powiększa, chciałabym je wszystkie mieć ;)
OdpowiedzUsuńZ tych 3 zapachów nie znam tylko Born to fly. Pozostałe dwa fajnie wpisują się w zapachy, które lubie.
OdpowiedzUsuńpiękne flakony. Ciekawi mnie ten pierwszy. Jestem zaintrygowana ich zapachami
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też poszalałam, na święta zamówiłam dwa flakony, bo były świetne promocje :) Oprócz tego używam mgiełek zapachowych z bath and body works :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych wariantów, ale coraz bardziej lubię zapachy z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńkupiłam tonkę, podobała mi się bardzo na kartce katalogu, a na mnie nie bardzo ja toleruję...
OdpowiedzUsuńTak to czasem jest. Zapach moze nam się podobac np. na koleżance, a na nas już niekoniecznie ;)
UsuńLubię, ale kupuje tylko w dwóch miejscach perfumy.
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądają te flakony :) szkoda ze nie można poczuć zapachu na blogu . Ale świetnie opisałaś każdy zapach.
OdpowiedzUsuńBorn to Fly damska mnie nie urzekła - a męska jest genialna i zamawiaj dla męża - nawet się nie zastanawiaj.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tych zapachów :)
OdpowiedzUsuńTego zapachu kompletnie nie znam :)
OdpowiedzUsuńBorn to fly znam i lubię :) Rzeczywiście to dobry zapach na takie przedwiośnie. A pozostałe dwa mnie ciekawią. Szczególnie ten Friends World. Też uważam, że cynie nie pachną :D
OdpowiedzUsuń