Tusz do rzęs, to jeden z podstawowych produktów w każdym makijażu. Wiele kobiet twierdzi, że gdyby miały do wyboru jeden kosmetyk, bez nałożenia którego nie wyobrażają sobie wyjść z domu, w większość odpowiadają, że jest to tusz do rzęs. Trudno się temu dziwić, bo sama wybrałabym właśnie ten produkt. Oczy są zwierciadłem duszy, a makijaż dodatkowo fajnie je podkreśli i uwydatni. Jeśli chodzi o maskary, to od dawna eksperymentuję i szukam tego idealnego produktu. Mam już kilka wariantów, do których często wracam, bo po prostu się u mnie sprawdzają. A czy poniżej, wśród tuszów Max Factor jest jakiś, który do tego wąskiego grona dołączy? Dowiecie się za chwilę.
MAX FACTOR FALSE LASH EFFECT - TUSZ WYDŁUŻAJĄCO-POGRUBIAJĄCY
Tusz Max Factor False Lash Effect
z Notino.pl wygląda niemal identycznie, jak jego poprzednik. Różni się tym, ze nie
jest wodoodporny i po niego sięgałam dzięki temu zdecydowanie częściej.
Tusze wodoodporne ciężej się zmywa, a moje oczy są wystarczająco
wrażliwe, że nie muszę ich dodatkowo obciążać mocnym demakijażem. Ładnie
podkreśla rzęsy unosząc je do góry, wydłużając i pogrubiając, nie
sklejając ich przy tym, co jest dla mnie niezwykle istotne. Moje rzęsy
są krótkie, dlatego taki efekt, jaki gwarantuje ten tusz jest dla mnie
niczym na wagę złota. Jedyne co mnie nieco denerwowało, to to, że ten
tusz był bardzo mokry, przez co łatwo można było odbić rzęsy na górnej
powiece przy chwili nieuwagi. Jednak po jakimś czasie tusz nieco
podeschnął i nie było już tego problemu.
MAX FACTOR FALSE LASH EFFECT - WODOODPORNY TUSZ DO RZĘS
Nie używam tuszów wodoodpornych, bo nie mam ku temu żadnych powodów. Nie maluję się na basen, nie płaczę zbyt często (chyba, że na filmach), dlatego tak mocna trwałość nie jest mi potrzebna.Użyłam go tylko raz, tak na próbę. Nakładało się go w porządku, choć podobnie jak wariant niewodoodporny może początkowo odbijać się na górnej powiece. Dobrze trzymał się na rzęsach, nie osypywał przez cały dzień. Jeśli ktoś szuka przyzwoitego wodoodpornego tuszu do rzęs, to myślę, że może z powodzeniem wypróbować ten.
MAX FACTOR FALSE LASH EFFECT - GŁĘBOKA CZERŃ
Ten tusz zrobił na mnie największe wrażenie. Począwszy od opakowania. Kształtem nie wyróżnia się na tle pozostałych, ale ma świetne zdobienie w postaci kolorowych piór. Niby taki drobiazg, ale robi robotę. Każdy z tych tuszów ma taką samą szczoteczkę, więc nie chciałam jej za każdym razem opisywać. Powiem teraz, że jest ona silikonowa i dość gruba. Już dawno nie operowałam tak grubą szczoteczką. Ma ona mnóstwo malutkich "kolców", które rewelacyjnie rozdzielają rzęsy. Dla mnie nie ma nic gorszego, niż posklejane rzęsy. Z tym tuszem na szczęście to nam nie grozi. Fajnie wydłuża i ekstra rozdziela wszystkie rzęsy sprawiając, że wydaje się, jakby było ich zdecydowanie więcej. Przy moich beznadziejnych rzęsach to ważne. Sam tusz wydawał się od początku bardziej suchy niż pozostałe. Nie odbijał się ani na dolnej, ani na górnej powiece, więc po malowaniu nie musiałam robić żadnych poprawek. Zaimponowało mi również to, że przez cały dzień w ogóle się nie osypywał. Nie ma mowy o efekcie pandy z tym tuszem. Nawet po 15 godzinach na rzęsach dolna powieka jest czysta. Ten tusz świetnie się u mnie sprawdził, szczególnie w duecie z primerem.
MAX FACTOR FALSE LASH EFFECT - NIEBIESKI PRIMER
Nigdy nie lubiłam używać tego typu produktów, bo zawsze ten kolor primera przebijał przez warstwę tuszu i dawał kolorową poświatę. Postanowiłam jednak dać mu szansę z ciekawości i... Miło się zaskoczyłam. Dzięki niemy rzęsy można w fajny, aczkolwiek naturalny sposób pogrubić. Wydaje mi się, że niebieski kolor spod tuszu nie prześwituje, a przynajmniej ja tego nie dostrzegam. Przyzwyczaiłam się do tego produktu i używam go tylko w duecie z tuszem. To tylko kilka pociągnięć po rzęsach więcej, a efekt zdecydowanie lepszy.
Nie znałam do niedawna zbyt dobrze marki Max Factor, jednak cieszę się, że z każdym miesiącem mogę poznawać coraz to nowsze produkty. Z marki, której nie znałam zbyt dobrze, Max Factor ewoluuje na markę, której po prostu ufam.
Tuszów gwarantujących jaki efekt najczęściej używacie? Stawiacie na wydłużenie, po grubienie, a może podkręcenie?
Nigdy nie używałam primera do rzęs, kolor faktycznie dziwny no ale tusz zasłoni :D
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych tuszy. Na co dzień używam maskary, która wydłuża i pogrubia rzęsy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tusze z Max Factora :)
OdpowiedzUsuńmam kilka tuszy max factor FALSE LASH . moim ulubionym jest podwójny, z dwiema szczoteczkami na różnych końcach .
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego tuszu od Max Factor ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj używam białej bazy , ten niebieski jest bardzo ciekawy
OdpowiedzUsuń