Jeszcze do niedawna obowiązywało nas noszenie maseczek. Przez to pomadki poszły u mnie na dalszy plan (choć nie ukrywam, że ubolewam). Nie miałam gdzie nakładać moich ukochanych matowych i intensywnych odcieni, bo jakoś do dresów przed tv średnio pasowały. W jednym z kosmetycznych boxów znalazłam taki oto niepozorny błyszczyk do ust. Z racji, że ja nie przepadam za nimi, to rzuciłam go gdzieś w kąt i dopiero po jakimś czasie się z nim przeprosiłam. Dokładnie po tym, jak zarekomendowała mi go koleżanka. Postanowiłam dać mu szansę i... Przepadłam. Zapraszam na recenzję błyszczyka Maybelline Lifter Gloss.
Zacznijmy standardowo od opakowania. Jest prostokątne, przezroczyste. Widać przez nie kolor pomadki, co jest fajnym rozwiązaniem. Ma nudziakową zakrętkę i zarówno na niej, jak i na dole pomadki mamy wyżłobioną nazwę produktu. Wygląda całkiem fajnie, choć niczym jakoś specjalnie się nie wyróżnia. Zapach jest dużym plusem tego błyszczyku. Pachnie niczym... Budyń. Zapach jest słodki, kuszący. Dla mnie bomba. O ile dobrze pamiętam, bardzo podobny do Maybelline Matte Ink.
Konsystencja produktu, jak to przy błyszczyku jest dość lepka. Zapewnia jednak spore krycie. Na poniższych swatchach możecie zobaczyć, jak wygląda pomadka jeśli nałożymy grubszą warstwę oraz cienką. Ja zdecydowanie wolę nakładać cienką. W produkcie zatopione są brokatowe drobinki, które zdecydowanie mocniej ujawniają się właśnie przy cieńszej warstwie. Ten błysk nie jest taki chamski i mega rzucający się w oczy. W mojej opinii jest bardzo subtelny i fajnie podkreśla usta. Błyszczyk zjada się równomiernie. Na razie zrobiłam Wam swatche na ręku, ale mam w planach dokupić jeszcze kilka kolorów Lifter Glossa i wtedy zrobię wpis z prezentacją na ustach.
Niebawem będę składała zamówienie na Notino.pl, więc myślę, ze do mojego koszyka wrzucę jeszcze ze 2 czy 3 kolory. Bardzo polubiłam się z tym błyszczykiem, choć sama się o to nie podejrzewałam. Idealnie sprawdza się przy moich makijażach no na-makeup. Podoba mi się też to, że można go tak dawkować i samemu zdecydować czy pokryjemy nasze usta wyraźnym kolorem czy jego poświatą.
Znacie pomadki Lifter Gloss?
_________________________________
Coraz częściej słyszy się o popełnianych błędach lekarskich. Błąd medyczny / lekarski może doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu, a w skrajnych przypadkach nawet śmierci pacjenta. Pod tym pojęciem rozumie się postępowanie sprzeczne z zasadami nauki i wiedzy medycznej w zakresie, jaki jest dostępny lekarzowi. Jeśli ktoś z Was lub Waszych bliskich znajdzie się w takiej sytuacji, może dochodzić swoich praw. Pomocna w tym okaże się strona: ttps://prawapacjenta.org/odszkodowanie-za-blad-medyczny-lekarski/. Nie każdy z nas zna się na wszystkim. Czasem lepiej oddać się w ręce specjalistów, które pokierują daną sprawą za nas.